Magda Ogórek brnęła w zaparte. Te słowa padły w programie na żywo
Magda Ogórek gościła w programie "Plan dnia" w TVP Info posła z PO, który wykazał się anielską cierpliwością i opanowaniem. Prezenterka naginała fakty do swojej prorządowej tezy, ale na koniec i tak musiała przyznać rację "wrogiemu" politykowi.
Kiedyś kandydatka na prezydenta Polski popierana przez SLD, dziś zagorzała zwolenniczka PiS i gwiazda TVP Info. Magda Ogórek prowadzi tam obecnie program "Plan dnia", w którym debatuje z politykami różnych partii i ugrupowań, nie kryjąc przy tym swojej sympatii do obecnej władzy.
Najlepszym tego przykładem jest odcinek z 1 września, w którym Ogórek próbowała zagiąć Piotra Borysa z PO. Początkowo tematem rozmowy były reparacje wojenne, później spierali się o inflację.
- Mamy kolejne sondaże, które wskazują, że przyszli wyborcy Platformy nie wierzą w to, że PO poradziłaby sobie z inflacją - mówiła Ogórek, próbując wyciągnąć od Borysa potwierdzenie tej tezy.
Polityk opozycji stwierdził, że jego zdaniem Polacy jednak wierzą i ufają Platformie, na co Ogórek zareagowała ironicznym uśmiechem. Borys nie dał się wyprowadzić z równowagi i zwrócił uwagę, że działania obecnej władzy doprowadziły do rekordowej inflacji przekraczającej 16 proc.
- Ale Polacy mają internet i widzą, że to dotyczy całej Europy. Narzekają Niemcy, narzekają Hiszpanie. A nie tak, jak Platforma sobie życzy, że tylko w Polsce jest tak - mówiła z uśmiechem Ogórek.
Borys nie dał za wygraną i podał fakty, że średnia inflacja w Europie wynosi 7-8 proc., a u nas ponad 16. Ogórek zaprzeczyła i zarzuciła politykowi, że nie wie, jaka jest inflacja w Niemczech.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dwukrotnie mniejsza niż w Polsce - odparł Borys zgodnie z prawdą. Federalny urząd statystyczny podał bowiem dzień wcześniej, że inflacja w Niemczech osiągnęła poziom 8,8 proc. Ogórek nie chciała jednak tego przyjąć do wiadomości i szła w zaparte, że Polska wcale nie jest "w szarym ogonie".
Później zarzuciła przedstawicielowi Platformy, że za rządów PiS budżet jest dwa razy większy. Borys pokręcił głową i nie zgodził się z tą tezą. - Budżet jest o 100 proc. większy - mówiła nieugięta prezenterka.
- 73 proc. - odpowiedział krótko Piotr Borys. - No to w zaokrągleniu 100 proc. Dobrze mówię? Dobrze mówię - odparła z uśmiechem prezenterka. Borys znowu musiał się nie zgodzić, że "73 to jednak nie to samo co 100".
- Dobrze, niech będzie. Niech Piotr Borys ma rację na koniec - skwitowała Magda Ogórek.