Maciej Zakościelny miał na liczniku samochodu 137 km/h. Robił sobie zdjęcia za kierownicą
Maciej Zakościelny chciał zażartować i pochwalił się na Instagramie zdjęciem, w którym zapowiedział koniec serialu "Diagnoza". Fanów aktora zainteresowało jednak zupełnie coś innego. W komentarzach nie kryli oburzenia z powodu nieodpowiedzialnego zachowania gwiazdora.
"Wraz z moją Renulką „cisnymy” na zdjęcia do Rybnika 😉 swoją drogą to już chyba ost raz gdy przyjeżdżamy tu z serialem „Diagnoza”. Tak moi drodzy tym sezonem najprawdopodobniej zakończymy przygodę z lekarzami ze Specjalistycznego Szpitala nr.4 w Rybniku 🙋🏻♂️Wszystkich jednak zapraszam do oglądania ostatnich odcinków IV sezonu w każdy wtorek godz. 21:30 🙋🏻♂️Edit: Żartowałem, to nie będzie ostatni sezon serialu 🤪" - napisał Zakościelny pod zdjęciem.
Fani niekoniecznie przejęli się informacją o końcu serialu "Diagnoza". Ich uwagę przykuł bowiem licznik, który wskazywał 137 km/h. Zakościelny nie dość, że pędził po trasie, to jeszcze nie patrzył na drogę a w obiektyw aparatu. Obserwatorzy aktora nie kryli oburzenia.
- Przy 137 km/h lepiej patrzeć na drogę, a nie w aparat.
- Panie Macieju, patrz Pan na drogę lepiej
- Polecam patrzeć na drogę. Prawie 140 na liczniku, a tu zdjęcia wlatują.
Zakościelny znalazł czas, by odpowiedzieć fanom.
- Tę drogę pokonuję z zamkniętymi oczami. Najważniejsze, że prędkość nie przekroczona - napisał w komentarzach.
Maciej jest na co dzień ojcem dwóki małych dzieci. Przekonuje Was jego tłumaczenie?