Łukasz Jurkowski o koronawirusie. "Dałem się nabrać na pierwszą panikę"
05.08.2020 13:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Komentator sportowy i zawodnik MMA wrócił na plan programu "Ninja Warrior", ale wcześniej musiał poddać się testowi na Covid-19. Przy okazji napisał, co myśli o "medialnej nagonce" i koronawirusie, który zabija o wiele mniej ludzi niż grypa czy nowotwory.
Łukasz Jurkowski był jednym z prowadzących "Ninja Warrior Polska" i taką samą rolę odegra w kolejnym sezonie programu, w którym uczestnicy pokonują widowiskowe tory przeszkód. Zanim wszedł do studia, musiał przejść test na obecność koronawirusa, o czym poinformował na Twitterze. I wdał się w dyskusję z kilkoma oburzonymi jego postawą użytkownikami.
"Robiłem test Covida-19 z racji pracy na planie 'Ninja Warrior' i czekając na wynik kilka godzin absolutnie nawet na moment nie przejąłem się ewentualnym wynikiem. Dałem się nabrać na pierwszą panikę, przyznaję. Teraz zobojętniał mi ten temat całkowicie" – napisał na Twitterze popularny "Juras".
Pod jego wpisem pojawiły się głosy, że słowa o "nabraniu się na panikę" w kontekście koronawirusa mogą być bardzo szkodliwe. "To, że deprecjonuje panikę koronowirusa, nie oznacza braku ostrożności. Stało się to rutyną. Nie chodzę ostentacyjnie bez maseczki, aby pokazać jakiś bunt" – odpowiedział prowadzący "Ninja Warrior".
Wymownie skomentował też zarzut, że nie należy mówić o medialnej nagonce i podsycaniu paniki, gdy na świecie umierają dziesiątki, a nawet setki tysięcy ludzi.
"A teraz te same dane dopisz do istniejących już chorób jak grypa czy nowotwory. Znaczy dopisz, mnożąc. Może okazać się, że taki alkohol zabija więcej osób. Bez sensu licytacja" – stwierdził Jurkowski, wystawiając się na kolejną falę krytyki.
Zobacz także