"Love Island". Przez skandal opuścił program. Skompromitowany uczestnik wydał oświadczenie
Daniel oszukał twórców programu, widzów i uczestników "Love Island". Jego kłamstwo zostało jednak zdemaskowane. Teraz próbuje wytłumaczyć całe zajście. Fani nie wierzą w ani jedno jego słowo.
Najnowszy sezon "Love Island" nie był specjalnie emocjonującym doświadczeniem. Uczestnicy snuli się po willi, wykonywali przaśne konkurencje i trenowali na siłowni. Do czasu. Nagle sytuacja diametralnie się zmieniła. Wszystko za sprawą kłamstw dwóch Islanderów.
Jeden z nich zgłaszając się po programu, zapewniał, że jest singlem. Okazało się jednak, że Brazylijka, Tay, twierdzi, iż jest jego aktualną dziewczyną. Być może zostałaby zignorowana, gdyby nie publikowane przez nią zdjęcia i nagrania, które nie pozostawiały wątpliwości co do relacji, łączącej tych dwoje. Internauci wyłapali też, że Daniel często pisał literę "T" z serduszkami podczas konkurencji. Produkcja musiała na to zareagować.
Karolina Gilon zebrała Islanderów i próbowała wydusić z Daniela, co oznacza "T". Ten jednak z kamienną twarzą odpowiadał, że absolutnie nic. Gdy prowadząca dopytywała, czy to nie przypadkiem pierwsza litera imienia jego brazylijskiej dziewczyny Tay, nadal milczał. Jego programowa partnerka Natalia nie mogła powstrzymać emocji, płakała i próbowała nakłonić go do zwierzeń. Na próżno.
Uczestnicy programu zadecydowali, że Daniel ma opuścić program. Natalia wciąż podtrzymywała, że ufa swojemu partnerowi, a żeby to udowodnić, postanowiła wraz z nim opuścić willę.
Kilka dni po aferze Daniel w końcu postanowił wyjaśnić całe zajście.
- Literka "T" oznaczała po prostu skrót jej imienia - Tay. Gdy wylądowałem w Maladze, wysłałem filmik do Tay, mówiłem, że ją jeszcze kocham i że zostanie moją żoną. My generalnie bardzo dużo przeszliśmy w życiu jako para i myślałem wtedy, że jeśli przetrwamy jeszcze to moje pójście do programu, to już na pewno będzie moją żoną - wyznał na Instagramie.
Były uczestnik "Love Island" zapewnia, że relację z Brazylijką ma już wyjaśnioną.
- Pogadaliśmy, ustaliliśmy pewne rzeczy, podjęliśmy pewne decyzje. Odnośnie mnie i Tay. Nie jesteśmy razem, nie będziemy razem. Zostajemy na koleżeńskich relacjach. Wyjaśniliśmy sobie kilka rzeczy, których nie będę poruszał i ona nie będzie poruszała. Namieszałem dużo i należy mi się hejt, ale generalnie się nim nie przejmuję. Każdy ma swoje za uszami - dodał Daniel.
Jak nie trudno się domyślić, fani programu są zniesmaczani postawą uczestnika i nie wierzą w ani jedno jego słowo. Na najnowszych zdjęciach na Instagramie Daniel pokazuje literę "T" z Michałem Gałą z "Top Model". Można się więc domyślać, że nie za bardzo przejmuje się zamieszaniem, jakie wywołał.