"Love Island": Monika zmieniła kolor włosów. Wygląda jak żywa lalka Barbie

Monika z "Love Island" postanowiła upodobnić się do lalki Barbie. Dziewczyna przefarbowała włosy na jeszcze jaśniejszy blond tak, by nikt już nie miał wątpliwości, że pasuje do swojego Kena z Wyspy Miłości - Pawła. Efekt? Oceńcie sami.

"Love Island": Monika zmieniła kolor włosów. Wygląda jak żywa lalka Barbie
Źródło zdjęć: © Youtube.com

09.12.2019 12:47

Monika Kozakiewicz była jedną z najbardziej charakterystycznych uczestniczek polskiej edycji "Love Island". Blondwłosa 23-latka, która po nałożeniu na twarz kilku warstw kremu stawała się "niedotykalska", zdobyła rzeszę fanów. Po zakończeniu programu grono jej fanów powiększyło się kilkukrotnie, o czym świadczy choćby liczba obserwatorów na jej profilu na Instagramie (164 tys. osób). Młodziutka makijażystka nie tylko co jakiś czas uchyla rąbka tajemnicy, zdradzając, jak po udziale w show Polsatu wygląda jej życie, ale również pokazuje efekty swojej pracy.

Na co dzień dziewczyna jest autorką wielu metamorfoz. Jej klientkami są przede wszystkim gwiazdy i celebrytki. W końcu i sama Monia zdecydowała się oddać w ręce profesjonalistów i zaszaleć z dotychczasowym wizerunkiem. 23-latka przedłużyła włosy i przefarbowała je na jeszcze jaśniejszy blond. Efekt? Jedni internauci porównują ją do Roxy Gąski (byłej partnerki Jacka Rozenka), a inni do żywej lalki Barbie.

To drugie określenie pasuje od dziś do niej idealnie, bowiem już w "Love Island" nazywana była Barbie, a jej umięśniony "wybranek" Paweł - Kenem. Teraz już nikt nie będzie miał wątpliwości, że tych dwoje do siebie pasuje. Przynajmniej wizualnie.

Przypomnijmy, że większość widzów "Love Island" była pewna, że Monika Kozakiewicz dotrze do finału i zgarnie główną nagrodę. W końcu nie mogła opędzić się od adoratorów, a każdy nowy mieszkaniec willi postawił sobie za cel, by ją w sobie rozkochać. Z pewnością obrana przez nią taktyka doprowadziłaby ją do zwycięstwa, gdyby nie pojawienie się w programie Franka Rumaka.

23-latka tak bardzo się w nim zadurzyła, że przestała zwracać uwagę na innych kawalerów. W ostatecznym rozrachunku przegrała też "walkę" o niego z Mariettą Fiedor. Musiała "pocieszyć się" Pawłem Tyburskim, z którym początkowo nic ją nie łączyło. Nic więc dziwnego, że uczestnicy wytypowali ją jako osobę, która nie znajdzie miłości w "Love Island", a związek z jednym z bliźniaków nie przetrwa nawet pięciu minut poza willą. W rezultacie musiała opuścić show tuż przed finałem.

Ze łzami w oczach obiecywała wszystkim, że jeszcze pożałują swojej decyzji, a między nią a Pawłem wybuchnie uczucie. Czy tak się stało? Trudno powiedzieć. Z jednej strony para wciąż pokazuje na Instagramie, jak spędza wspólnie czas. Z drugiej jednak fani zarzucają im granie pod publikę. Jak jest naprawdę? To już musicie ocenić sami.

Zobacz także
Komentarze (26)