"Love Island": Maciek po raz kolejny tłumaczy rozstanie z Oliwią. "Nie wszystko mi powiedziała"
Historia Oliwii i Maćka z "Love Island" zdaje się nie mieć końca. Para wciąż nie potrafi rozstać się z klasą, a Szewczyk na zmianę atakuje i przeprasza byłą partnerkę. "Źródłem całego zamieszania był odrzucony, zakochany Artur" - tłumaczy teraz uczestnik.
Miłosna telenowela uczestników "Love Island" trwa w najlepsze. Choć związek Oliwii Miśkiewicz i Macieja Szewczyka należy już do przeszłości, chłopak wciąż rozdrapuje rany. Co rusz wchodzi w dyskusję z fanami na temat powodu, dla którego rozstał się z ukochaną. Ostatnio bardzo emocjonalnie zareagował na wieść, że znów został singlem. Znów, bo chyba nikt nie jest w stanie zliczyć, ile razy para się rozstała i do siebie wracała. Zarzucił Oliwii interesowność oraz kłamstwa.
I choć Maciek wielokrotnie zapewniał, że nie będzie więcej publicznie opowiadał o związku z Miśkiewicz, słowa po raz kolejny nie dotrzymał. Na jego InstaStory pojawiło się obszerne wyjaśnienie ostatniej sytuacji.
"Czasu nie cofnę, ale przeprosiłem, że dałem się zmanipulować Arturowi. On jest w niej dalej zakochany i chciał nam namieszać. Wiedział, jak to się skończy i myślał, że Oli wróci wtedy do UK. Fakt faktem, Oli też nie wszystko mi powiedziała, ale źródłem całego zamieszania był odrzucony, zakochany Artur. Was też przepraszam za to kino na insta. Klasa - kiedy masz dużo do powiedzenia, a wolisz milczeć. Przyznaję, że troszkę jej zabrakło..." - napisał.
Myślicie, że sytuacja w końcu wyjaśni się raz na zawsze?