Listy Przebojów jednak nie będzie? Co usłyszymy w piątkowy wieczór w Trójce?
Nowy dyrektor Trójki Kuba Strzyczkowski od kilku dni stara się przywrócić na antenie pozory normalności. Jednym z nich ma być wyczekiwany powrót Listy Przebojów. Czy można jednak nazwać Listą program bez udziału Niedźwiedzia czy Barona?
Jeszcze w czwartek, w porannym programie Zapraszamy do Trójki, do którego udało się ponownie ściągnąć Marcina Łukawskiego, zapowiadano piątkową Listę Przebojów. Kuba Strzyczkowski zapewniał na antenie, że nie ustaje w staraniach, by nakłonić do powrotu także Marka Niedźwieckiego. Łukawski, który odszedł z rozgłośni w związku z atakami dyrekcji pod adresem "Niedźwiedzia", przypominał, że zespół wciąż czeka na przeprosiny władz Polskiego Radia. - Padły słowa, które paść nie powinny, a nie padły te, które powinny - podkreślał gospodarz poranka.
Kuba Strzyczkowski wspomniał o pewnych "kwestiach natury prawnej", które należy rozwiązać w przypadku ewentualnego powrotu Niedzwieckiego, ale zapewnił, że negocjacje z trójkową legendą trwają. Niedługo potem dziennikarze opowiadali o tym, co wydarzy się w najbliższy piątek o godzinie 19:00, czyli w porze emisji Listy Przebojów. Strzyczkowski zapraszał na notowanie nazwane "1998 i 1/3", które poprowadzi Mariusz Owczarek, nowy szef redakcji muzycznej. Co kryje się pod tą nazwą? Owczarek uchylił rąbka tajemnicy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Chcemy się trochę bawić, dobrze czuć na tej antenie, na ile to możliwe w obecnej sytuacji, a "1998" w nazwie to po prostu ostatnie notowanie Listy. Nie to, które było prezentowane na konferencji prasowej przez dyrektorów Kowalczewskiego i Rogalskiego oraz panią prezes Kamińską, tylko to notowanie z Kazikiem jako nowością na pierwszym miejscu, które pojawiło się na stronie Trójki tuż po godzinie 22 w tamten piątek, a potem zniknęło - wyjaśnia.
Mariusz Owczarek, podobnie jak słuchacze Programu Trzeciego, także liczy na powrót kultowych prowadzących LP3.
- Mam nadzieję, że wkrótce na antenie znajdzie się prawdziwa Lista Przebojów, prowadzona przez Marka Niedźwieckiego i Piotra Barona - powiedział w rozmowie z dziennikarzem "Wyborczej".
Przypomnijmy, że Marek Niedźwiecki wciąż domaga się od władz Polskiego Radia przeprosin i odszkodowania, a Piotr Baron w dalszym ciągu pozostaje na zwolnieniu lekarskim.