Lidia Kopania popłakała się podczas wywiadu. Zaczęła mówić o swoim chorym partnerze
Piosenkarka Lidia Kopania nieco zniknęła z radaru mediów. Ostatnio było o niej głośno, gdy zaliczyła bardzo nieudany występ podczas preselekcji do Eurowizji. Teraz wraca do tych wspomnień. Wyznała też, z jaką osobistą tragedią właśnie się mierzy.
Mowa o eliminacjach, które miały miejsce w lutym 2022 roku (wygrał wtedy Krystian Ochman), w których Lidia Kopania zajęła ostatnie miejsce. Już na samym początku wykonywania piosenki "Why does it hurt?" zaśpiewała nieczysto, to zbiło ją z tropu, nie podniosła się po tym emocjonalnie i cały "wykon" można było nazwać przykrą porażką piosenkarki.
Po występie twierdziła, że taka "aranżacja" utworu była celowa. Teraz, w najnowszym wywiadzie dla "Rewii" powtarza tę narrację.
- Po prostu chciałam zwyciężyć w inny sposób i zrobiłam to, żeby mnie zauważono. Wiem, że nie wszyscy się na tym poznali, ale nie zależy mi na wszystkich. (...) Jerzy Gruza, reżyserując festiwale, powtarzał zawsze: nie mamy skandalu, to trzeba go zrobić. No to zrobiłam.
Wtedy dziennikarka zapytała Kopanię, dlaczego ta... płacze. Piosenkarka odparła, że to przez jej mężczyznę. Okazuje się, że jest chory na nowotwór i że Lidia zadedykowała mu najnowszą piosenkę. Dodała też, że bywa czasem zaborczy. Dziennikarka poprosiła ją o rozwinięcie tego wątku.
- Trochę mi nie pozwala być artystką. Odrobinę zwariowaną, ale tak naprawdę poukładaną. Chciałby mieć mnie przy sobie i dla siebie. Czuję się bardzo rozdarta, kiedy muszę wejść na scenę, żeby zaśpiewać, bo ludzie mnie o to proszą, a chciałabym być w tym momencie z nim.
Zapytana przez "Rewię", czy będzie dobrze, dzieli się historią z liceum, w której jej kolega z czasów liceum wybudził się ze śpiączki dzięki temu, że stała nad jego łóżkiem i mówiła, że "będzie dobrze". Tym przedziwnym wywiadem Kopania przypomniała się fanom, którzy są pewnie ciekawi, co teraz porabia. Na Instagramie zapowiedziała, że już pracuje nad kolejnym singlem. Czekacie?