Leszek Lichota o TVP i cenzurze. "To nie jest mój problem"
Leszek Lichota, który od lat działa w show-biznesie i branży filmowej, stara się w sposób wyważony mówić o polityce. Co sądzi o TVP i wpływie władzy na kulturę? Czy doświadczył cenzury? Opowiedział o tym w jednym z niedawnych wywiadów.
Leszek Lichota zdobył popularność, występując w tasiemcu TVN-u "Na Wspólnej", gdzie pojawiał się do 2009 r. 46-letni aktor ma na koncie role teatralne, w filmach takich jak "Przedwiośnie" czy "Quo Vadis", ale i w serialach - "Samo życia", "Glina", "Prawo Agaty", "Pułapka". Ostatnio zrobiło się o nim jeszcze głośniej. To właśnie Lichota wcielił się w kultową postać "Znachora". Film Netfliksa zrobił wrażenie na odbiorcach nie tylko w Polsce. Choć niektórym widzom trudno było przyjąć nową wersję, ta okazała się sukcesem.
Lichota nie jest aktorem, który udziela się politycznie i głośno komunikuje swoje poglądy. Raczej unika opowiadania się po którejś ze stron konfliktu. Niedawno wyznał, że nie celebruje hucznie Święta Niepodległości, teraz wypowiedział się na temat relacji między władzą a kulturą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wydaje mi się, że zawsze będzie tarcie, zwłaszcza jeśli chodzi o władzę i kulturę, bo kultura jest troszeczkę krzywym zwierciadłem, w którym ta władza się przegląda. Tarcia będą zawsze i to jest naturalne. Kwestia tego, jak daleko to zajdzie - stwierdził w rozmowie z Plejadą.
- Jeśli dojdzie za daleko, to już nie jest dobrze dla władzy, bo dla kultury będzie dobrze, ona sobie z tym poradzi. W czasach cenzury mieliśmy najlepsze kabarety, teatry, seriale i filmy, więc nic złego się nie stało. Widzowie czekali na te smaczki - przypomniał.
Lichota został zapytany o cenzurę. Okazuje się, że w tym kłopotliwym temacie ma jedynie dobre doświadczenia.
- W sferach, w których ja działam, nie widzę, żeby ktokolwiek na to wpływał i próbował to cenzurować. Być może nie robię rzeczy kontrowersyjnych i dlatego tak jest. Media lubią rozdmuchiwać pewne rzeczy i robić z igły widły, więc jak to jest naprawdę, nie wiem - oznajmił.
A co z Telewizją Polską i dylematem - występować czy nie występować? Lichota, który nie jest związany z TVP ze względu na współpracę w serialach czy programach, odpowiedział bez owijania w bawełnę.
- Nie mam żadnego problemu, gdyż tam nie występuję. Nie dostałem nigdy żadnej propozycji, więc nie jest to mój problem. Wiem, że środowiskowo pojawiały się dyskusje na temat tego, czy brać udział, czy nie brać udziału. Czy już jesteśmy w tym stanie jak wtedy, gdy był stan wojenny. Moim zdaniem nie byliśmy nigdy w aż takim momencie i mam nadzieję, że nie będziemy - podsumował.
I dodał: - Teraz jest okazja, że to wszystko się zmieni, w jaką stronę to pójdzie, to zobaczymy. Mam nadzieję, że media publiczne zostaną publiczne, a nie zostaną zagarnięte przez kolejną władzę.
Już wiadomo, że do Telewizji Polskiej, po ośmiu latach przerwy, wróci Jarosław Kulczycki. Z kolei z kamerami telewizji publicznej ma pożegnać się Danuta Holecka. Już widać zmiany. Pozytywne?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.