Łepkowska miała żal do Kożuchowskiej. Śmierć w kartonach to jednak nie jej pomysł
Mimo iż Małgorzata Kożuchowska już siedem lat temu odeszła z obsady "M jak miłość", temat wciąż wzbudza emocje. Przyjęło się, że absurdalna śmierć jej bohaterki to zemsta Ilony Łepkowskiej, która o decyzji aktorki dowiedziała się ponoć jako ostatnia. Scenarzystka postanowiła odnieść się do tych plotek.
15.11.2018 | aktual.: 15.11.2018 08:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Małgorzata Kożuchowska przez 11 lat wcielała się w rolę Hanki Mostowiak w hicie TVP2. Decyzja o jej odejściu zaskoczyła zarówno fanów, jak i członków ekipy serialu. Ilona Łepkowska do dziś ma żal do aktorki, że ta powiadomiła scenarzystów na samych końcu.
Zobacz także
- Ona zadzwoniła do mnie, ale już po wydaniu tego komunikatu. Czyli najpierw poszło to do PAP-u, zostało ogłoszone... i wtedy dopiero zadzwoniła do mnie. Powiedziała: No, Ilona, zdecydowałam się jednak odejść. Ja mówię: "Małgosiu, wiem. Ale przykro, że nie od ciebie". To był właśnie ten moment, że ta kolejność była niewłaściwa - powiedziała w rozmowie z Plotkiem Łepkowska.
Zobacz także
Wbrew przyjętej opinii sposób odejścia bohaterki granej przez Kożuchowską nie był zemstą Łepkowskiej.
- Ja tej kary nie wymyśliłam. Ja bym ten wątek skończyła inaczej, jeśli bym pisała scenariusze. I myślę, że scenarzyści, którzy teraz czytają, że się wszyscy z tego śmieją po wielu latach... mam nadzieję, że wiedzą, że popełnili błąd i że moja koncepcja była słuszniejsza - dodała w rozmowie z portalem.
Wyobrażacie sobie inne zakończenie tego wątku?