Po reklamie stać go było na mercedesa
Jak relacjonuje portal "Opolska", Henryk Zając zdawał sobie sprawę, że po emisji reklamy straci swoją anonimowość. Dlatego też postanowił wynegocjować odpowiednio wysoką stawkę. – Za reklamę kupiłem mercedesa – zdradził. W tamtych czasach była to oznaka wysokiego statusu. O takim aucie marzyli wszyscy.
Udział w spocie miał też jednak i negatywne strony. Pan Henryk przez długi czas narzekał na brak zleceń, bo wszyscy myśleli, że on sam opłacił akcję promocyjną swoich usług. Jego córka borykała się natomiast z wyśmiewaniem przez rówieśników. W końcu jednak sprawa ucichła, a życie wróciło na dawne tory. – To była wyłącznie przygoda – ocenił Zając z perspektywy czasu.