Kuriozalna sytuacja w TVP z filmem o Lechu Kaczyńskim. Zmienili ramówkę w ostatniej chwili

W piątek 18.11 w głównym wydaniu "Wiadomości" wyemitowano zapowiedź filmu dokumentalnego, upamiętniającego 20. rocznicę objęcia przez Lecha Kaczyńskiego stanowiska prezydenta Warszawy. Premiera dokumentu odbyła się godzinę później w TVP Info, choć w rozpisce programów na dany dzień nie było takiego tytułu. Podobnie jak "debaty" z udziałem naczelnych komentatorów TVP.

TVP upamiętniła warszawską prezydenturę Lecha Kaczyńskiego
TVP upamiętniła warszawską prezydenturę Lecha Kaczyńskiego
Źródło zdjęć: © TVP

20 lat temu, 18 listopada 2002 r., Lech Kaczyński został zaprzysiężony na prezydenta m.st. Warszawy. Z tej okazji Telewizja Polska wyemitowała 20-minutowy film dokumentalny Ewy Żmigrodzkiej "1130 dni, które zmieniły Warszawę". Zapowiedź emisji pojawiła się w wieczornych "Wiadomościach", a sama premiera nastąpiła o godz. 21 w TVP Info. Godzinę później nastąpiła powtórka w TVP1, a o 23 – w TVP3. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że decyzja o emisji wiązała się z nagłą zmianą w ramówce.

Kiedy TVP Info nadawało krótkometrażowy dokument Żmigrodzkiej, na stronach internetowych z programem telewizyjnym nadal można było znaleźć starą rozpiskę. O godz. 21 na antenie tego kanału miał być emitowany program publicystyczny "Nie da się ukryć", a o 21:20 "Serwis Info".

Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, decyzja o zmianie wieczornej oferty TVP Info zapadła w piątek wczesnym przedpołudniem. Dopiero wtedy film Żmigrodzkiej otrzymał bowiem pomyślnie zakończoną kolaudację. Co znamienne, zamówienie na tego typu produkcję miał złożyć w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej sam Jacek Kurski w czasie, kiedy jeszcze był prezesem TVP.

TVP upamiętniła warszawską prezydenturę Lecha Kaczyńskiego
TVP upamiętniła warszawską prezydenturę Lecha Kaczyńskiego© TVP

Film "1130 dni, które zmieniły Warszawę" okazał się być laurką dla Lecha Kaczyńskiego, którą swoimi wypowiedziami "namalowali" występujący przed kamerą współpracownicy, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego itp.

W filmie padały sformułowania, że za prezydentury Kaczyńskiego "w Warszawie czuło się, że to miasto ma szeryfa". Że zwalczył wysoką przestępczość, skończył z rozdawaniem kamienic "dziwnym ludziom za 1/20 ich wartości", z mafią taksówkową. Że zaczął walczyć z agencjami towarzyskimi otwieranymi w prywatnych mieszkaniach i zlikwidował korupcję w stołecznych urzędach.

Potwierdzeniem tego ostatniego osiągnięcia miały być słowa wypowiedzianego przez wzburzonego petenta. - Wyrzuciliście wszystkich, którzy "brali", i nic nie da się załatwić - zacytował rzekomą wypowiedź jeden z współpracowników Kaczyńskiego za czasów warszawskiej prezydentury.

Karnowski i Sakiewicz byli jednymi uczestnikami tzw. debaty po emisji dokumentu
Karnowski i Sakiewicz byli jednymi uczestnikami tzw. debaty po emisji dokumentu© TVP

Jedyne krytyczne słowa pod adresem Lecha Kaczyńskiego wypowiedział w dokumencie... sam Lech Kaczyński. Autorka przytoczyła bowiem archiwalną wypowiedź, w której prezydent przyznał się do bałaganiarstwa, niesystematyczności i tego, że jedne osoby lubi bardziej, a inne mniej.

Po 20-minutowej laurce, zakończonej scenami z katastrofy smoleńskiej (same obrazy bez komentarza), TVP Info zaprosiło widzów na debatę. A raczej "debatę", gdyż do rozmowy o filmie i prezydenturze Lecha Kaczyńskiego zaproszono wyłącznie Tomasza Sakiewicza i Jacka Karnowskiego. Czyli dwóch naczelnych komentatorów TVP, krytyków opozycji z Donaldem Tuskiem na czele, którzy przez 20 minut na antenie powtarzali laudację Lecha Kaczyńskiego. Karnowski przy okazji wspomniał o "przemyśle pogardy", która teraz ma być skierowana w Jarosława Kaczyńskiego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)