Kuriozalna sytuacja w TVP z filmem o Lechu Kaczyńskim. Zmienili ramówkę w ostatniej chwili
18.11.2022 22:17, aktual.: 19.11.2022 08:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W piątek 18.11 w głównym wydaniu "Wiadomości" wyemitowano zapowiedź filmu dokumentalnego, upamiętniającego 20. rocznicę objęcia przez Lecha Kaczyńskiego stanowiska prezydenta Warszawy. Premiera dokumentu odbyła się godzinę później w TVP Info, choć w rozpisce programów na dany dzień nie było takiego tytułu. Podobnie jak "debaty" z udziałem naczelnych komentatorów TVP.
20 lat temu, 18 listopada 2002 r., Lech Kaczyński został zaprzysiężony na prezydenta m.st. Warszawy. Z tej okazji Telewizja Polska wyemitowała 20-minutowy film dokumentalny Ewy Żmigrodzkiej "1130 dni, które zmieniły Warszawę". Zapowiedź emisji pojawiła się w wieczornych "Wiadomościach", a sama premiera nastąpiła o godz. 21 w TVP Info. Godzinę później nastąpiła powtórka w TVP1, a o 23 – w TVP3. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że decyzja o emisji wiązała się z nagłą zmianą w ramówce.
Kiedy TVP Info nadawało krótkometrażowy dokument Żmigrodzkiej, na stronach internetowych z programem telewizyjnym nadal można było znaleźć starą rozpiskę. O godz. 21 na antenie tego kanału miał być emitowany program publicystyczny "Nie da się ukryć", a o 21:20 "Serwis Info".
Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, decyzja o zmianie wieczornej oferty TVP Info zapadła w piątek wczesnym przedpołudniem. Dopiero wtedy film Żmigrodzkiej otrzymał bowiem pomyślnie zakończoną kolaudację. Co znamienne, zamówienie na tego typu produkcję miał złożyć w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej sam Jacek Kurski w czasie, kiedy jeszcze był prezesem TVP.
Film "1130 dni, które zmieniły Warszawę" okazał się być laurką dla Lecha Kaczyńskiego, którą swoimi wypowiedziami "namalowali" występujący przed kamerą współpracownicy, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego itp.
W filmie padały sformułowania, że za prezydentury Kaczyńskiego "w Warszawie czuło się, że to miasto ma szeryfa". Że zwalczył wysoką przestępczość, skończył z rozdawaniem kamienic "dziwnym ludziom za 1/20 ich wartości", z mafią taksówkową. Że zaczął walczyć z agencjami towarzyskimi otwieranymi w prywatnych mieszkaniach i zlikwidował korupcję w stołecznych urzędach.
Potwierdzeniem tego ostatniego osiągnięcia miały być słowa wypowiedzianego przez wzburzonego petenta. - Wyrzuciliście wszystkich, którzy "brali", i nic nie da się załatwić - zacytował rzekomą wypowiedź jeden z współpracowników Kaczyńskiego za czasów warszawskiej prezydentury.
Jedyne krytyczne słowa pod adresem Lecha Kaczyńskiego wypowiedział w dokumencie... sam Lech Kaczyński. Autorka przytoczyła bowiem archiwalną wypowiedź, w której prezydent przyznał się do bałaganiarstwa, niesystematyczności i tego, że jedne osoby lubi bardziej, a inne mniej.
Po 20-minutowej laurce, zakończonej scenami z katastrofy smoleńskiej (same obrazy bez komentarza), TVP Info zaprosiło widzów na debatę. A raczej "debatę", gdyż do rozmowy o filmie i prezydenturze Lecha Kaczyńskiego zaproszono wyłącznie Tomasza Sakiewicza i Jacka Karnowskiego. Czyli dwóch naczelnych komentatorów TVP, krytyków opozycji z Donaldem Tuskiem na czele, którzy przez 20 minut na antenie powtarzali laudację Lecha Kaczyńskiego. Karnowski przy okazji wspomniał o "przemyśle pogardy", która teraz ma być skierowana w Jarosława Kaczyńskiego.