Pojechała ratować ich biznes. Namieszała w małżeństwie

Magda Gessler tym razem zawitała w Łodzi, by pomóc właścicielom jednej z restauracji przy ul. Piotrkowskiej. Jednak bardziej niż w kuchni namieszała w małżeństwie.

Magda Gessler zawitała w Łodzi
Magda Gessler zawitała w Łodzi
Źródło zdjęć: © kadr z programu
Karolina Stankiewicz

W najnowszym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła Łódź, gdzie przy ul. Piotrkowskiej mieściła się restauracja Gargoły. Jej właściciele są małżeństwem. Poznali się w Zakopanem, dlatego w karcie dań znajdują się dania kuchni polskiej z elementami podhalańskiej. - Restauracja wzięła się stąd, że ja zawsze o tym marzyłam - powiedziała łamiącym się głosem Sylwia, właścicielka lokalu. Widać od razu, że biznes jest dla niej dużym obciążeniem psychicznym.

- Stresuje mnie to, że mogę nie mieć na wypłatę dla ludzi - mówi Sylwia, która przyznaje, że koronawirus przysporzył dodatkowych problemów. Właściciele zdradzili, że mają kredyt na pół miliona złotych.

Restauracja ma negatywny wpływ na małżeństwo Sylwii i Ireneusza. - Przeżywamy kryzys - przyznaje Sylwia. Nie chce jednak pogodzić się z tym, że restaurację być może będzie trzeba zamknąć.

Gdy Magda Gessler przekroczyła próg knajpy, od razu skomentowała wystrój: - Góralszczyzna pogrzebowa. Tu szaro, tam szaro.

Później przyszedł czas degustację dań. Gessler zaczęła od rosołu, który uznała za słabo doprawiony. – Idealna! – skomentowała z koli kwaśnicę, która wjechała na stół po rosole. Drugie dania wypadły nieco gorzej.

Po skosztowaniu wszystkiego Gessler wezwała właścicieli. - Niech pani nie płacze, to nie pomoże. Macie d..ę, nie? – zapytała, na co Sylwia odpowiedziała pytaniem: - Z restauracją?

- Nie, z małżeństwem - wypaliła Gessler, która znana jest nie tylko ze swoich kubków smakowych, ale i z przenikliwości.

- Nie chcę powiedzieć za dużo, ale jako mąż czuję się pomijany - powiedział Ireneusz.

- Mam wrażenie, że oboje nabieramy do siebie ogromnego dystansu - wyznała Sylwia w rozmowie z Magdą Gessler.

- Każesz mu płacić za swoje marzenia. A one są kompletnie odrealnione - skomentowała Gessler decyzję Sylwii o porwaniu się na otwieranie restauracji. - Nad wszystkim trzeba pracować. Zaczynamy od małych rzeczy, które możemy zmienić.

Sylwia przyznała, że obwinia się o wszystko. A Magda Gessler zaczęła naprawę restauracji od naprawy małżeństwa.

Po wizytacji na zapleczu, która obyła się bez rzucania przedmiotami (w kuchni panował wyjątkowy porządek), Gessler przedstawiła nowy pomysł na knajpę. Ze względu na lokalizację miejsca w najstarszej secesyjnej kamienicy w Łodzi i nazwisko jej dawnego właściciela, w restauracji będą serwowane dania kuchni żydowskiej, a nazwa zmieni się na Imber.

Perspektywa zmian bardzo spodobała się właścicielom, a w ich oczach pojawiły się iskry nadziei. Dalej "Rewolucje" szły jak z płatka, a kolacja dla gości okazała się sukcesem.

- Magda Gessler przełamała nasze lęki i nasze negatywne nastawienie do siebie. Myślę, że w pewnym sensie to jest magia - powiedział Ireneusz po kolacji. - Po 12 latach widzę ten błysk w jej oczach, który był na początku - dodał na temat swojej żony.

Kiedy Gessler powróciła po kilku tygodniach do restauracji Imber, zastała uradowanych właścicieli, którzy kontynuują rewolucję. Gdy Gessler skosztowała dań, była zachwycona. - Obłędne, przepyszne, wspaniałe - komentowała.

- To najciekawsza restauracja w tej chwili w Łodzi - powiedziała Gessler. - To jest czad!

Źródło artykułu:WP Teleshow
kuchenne rewolucjeMagda Gesslergastronomia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)