"Kuchenne rewolucje". Po emisji odcinka kucharz wydał zaskakujące oświadczenie
Magda Gessler w ostatnim wydaniu "Kuchennych rewolucji" miała wyjątkowo trudne zadanie pogodzenia właścicielki z kucharzem pewnej śląskiej restauracji. I gdy wydawało się, że jej praca zakończyła się sukcesem, to doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji po emisji odcinka.
28.05.2021 21:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
27 maja widzowie TVN mogli oglądać, jak Magda Gessler odwiedziła restaurację "Damę Kier" w Lędzinach na Śląsku. Tak jak praktycznie każde tego typu miejsce, "Dama Kier" mocno ucierpiała, gdy nadeszła pandemia koronawirusa. Nie dość, że właścicielka Dorota popadła w długi, to jeszcze na domiar złego wdała się w konflikt ze swoim szefem kuchni Marcinem, który w obliczu kryzysu otworzył food trucka, by utrzymać rodzinę. Ten biznes zaczął iść mu bardzo dobrze, co przyczyniło się do tego, że zaczął mniej się interesować restauracją. Obiecał właścicielce, że w miarę możliwości, a szczególnie w weekendy, będzie wspomagał na kuchni ją i jej partnera. Jak się okazało, nie było to takie proste.
Gessler nie mogła słuchać wzajemnych żali i postawiła sprawę jasno – muszą się pogodzić, jeśli chcą przetrwać, a jedynym sposobem na powodzenie jest połączenie sił. Oboje najwyraźniej podświadomie do tego dążyli, bo zgoda przyszła szybko. Wszystko potoczyło się jak należy. Co więcej, gdy po kilku tygodniach Gessler wróciła do restauracji, mającej już nazwę "Śląskie niebo", odkryła z zadowoleniem, że kuchnia jest wciąż pyszna. Ekipa restauracji przyznała, że biznes idzie im dużo lepiej, a zamówień nie brakuje.
Jednak okazało się, że finał tej historii jest mniej pozytywny. Jak donosi serwis Jastrząbpost.pl, kucharz zrezygnował ze swojego stanowiska i opublikował krótkie oświadczenie w mediach społecznościowych po emisji odcinka ze swoim udziałem: "Koniec współpracy z Restauracją Śląskie niebo. Życzę owocnej współpracy".
Marcin nie podał powodów swojej decyzji, ale można się domyślać, że ponownie doszło do zaostrzenia relacji między nim a właścicielką. Inna sprawa, że powodzenie food trucka na pewno dało mężczyźnie do myślenia i ostatecznie wybrał opcję, w której on sam jest sobie szefem.