Rozrywka"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler odpowiedzialna za transformację śląskiej pizzerii

"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler odpowiedzialna za transformację śląskiej pizzerii

W ostatnim odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła pizzerię Pizza Bella w Ustroniu. Tym razem musiała zrobić wszystko, co w jej mocy, by uchronić rodzinny biznes przed windykatorami.

"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler odpowiedzialna za transformację śląskiej pizzerii
Źródło zdjęć: © ONS.pl | Daniel Wysocki

12.03.2020 | aktual.: 13.03.2020 09:03

"Kuchenne rewolucje". Wizyta w pizzerii Pizza Bella

W drugim odcinku nowego sezonu "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła pizzerię o nazwie Pizza Bella w Ustroniu, ośrodku wypoczynkowym na Śląsku. Właścicielem lokalu był 33-letni Iwo, który wcześniej nie miał nic wspólnego z gastronomią.

Gdy pojawiła się okazja odkupienia Pizza Bella, Iwo postanowił zostać restauratorem. Zaryzykował, biorąc 70 tys. złotych kredytu i otworzył własną pizzerię. Niestety klientów było jak na lekarstwo, za to długów coraz więcej każdego dnia. Rodzina Iwo, siostra Patrycja i jej mąż Kamil, od samego początku nie byli zbyt dobrze nastawieni do jego pomysłu. Cała trójka widziała ratunek już tylko w Magdzie Gessler.

"Kuchenne rewolucje". Degustacja potraw

Na samym początku Magdzie Gessler trudno było wydobyć od kelnerki jakiekolwiek informacje dotyczące menu. Ostatecznie zaryzykowała, zamawiając pizzę z surowym prosciutto oraz pizzę "cztery sery". Prowadząca programu chciała jednak najpierw zweryfikować główne składniki drugiej z potraw, czyli sery: mozzarellę, gorgonzolę, parmezan i ricottę. Jak się można było spodziewać, nie była nimi zachwycona.

Gdy nadeszła pora degustacji, Magda Gessler od razu skrytykowała nadmiar sera, jaki się na niej znajdował.

- Tyle sera na jednej pizzy to jest po prostu jakiś skandal. Pizza we Włoszech polega na tym, że najważniejsze jest jej ciasto. To, co na nim jest tylko dodatkiem - skwitowała.

- Zdjęłam ten ser, a to ciasto jest gniotem. Wszystko to czysta chemia, masakra. Zabierać to! - dodała niezadowolona.

"Kuchenne rewolucje". Rozmowa z właścicielami

Magda Gessler bardzo szybko doszła do wniosku, że Iwo nie ma zielonego pojęcia o prowadzeniu lokalu gastronomicznego, ani o tym, co się dzieje na świecie. Najpopularniejsza polska restauratorka natychmiast wyszła, twierdząc, że nie zamierza tutaj wracać. Na szczęście Patrycja, siostra Iwo, wybłagała ją o drugą szansę.

Następnie dnia nadszedł czas na rozmowę z właścicielem oraz jego rodziną. Patrycja ujawniła dość smutną informację dotyczącą przeszłości Iwo.

- Iwo jest dość specyficzną osobą. Wszystko ma to jednak podłoże zdrowotne z czasów dzieciństwa. Zachorował na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, gdy miał 2 lata. Po czym zupełnie od nowa musiał zacząć się uczyć, chodzić i mówić - tłumaczy jego siostra.

Gessler stwierdziła, że właściciel lokalu nie poradzi sobie bez wsparcia osób trzecich. Rozmowę z Iwo rozpoczęła dość bezpardonowo.

- Mam wrażenie, że ty czasem nie myślisz. Masz kłopoty z ocenianiem rzeczywistości, która Cię otacza - zauważyła Gessler.

Z dialogu wyszło na jaw, że Iwo swego czasu był uzależniony od hazardu. Niestety miłość do gier przysporzyła mu pełno długów o wartości 150 tys. zł.

"Kuchenne rewolucje". Zmiany w lokalu

Na początku Magda Gessler ogłosiła, że restauracja będzie serwować bardzo proste, polskie jedzenie, w którego skład będą wchodzić produkty regionalne jak m.in. ser topiony z kminkiem podawany na kajzerce. Następną potrawą została zupa purpurowa z burakiem i marchewką, a do niej mus z malin na kwasie z kiszonej kapusty. Na drugie danie wyznaczono schabowy panierowany m.in. w orzechach laskowych oraz kotlety schabowe z dzika.

Lokal od tamtej pory nazywał się Dziki Dąb, co przyczyniło się również do zmiany wystroju. Całe ściany zostały wytapetowane w liście dębu o różnych odcieniach rudości i zieleni.

Po długich i ciężkich przygotowaniach przyszedł czas na oficjalne otwarcie odnowionego lokalu. W oberży pojawili się pierwsi goście, którzy mieli ocenić specjały Dzikiego Dębu. Na początek poszły przystawki, czyli chrupiące zapiekanki.

- Rewelacyjna jest w nich cebula, która dodaje im pewnej słodyczy - zauważyła klientka.

Na kolejny ogień poszła zupa purpura z burakiem i marchewką, wraz z dodatkiem w postaci musu z malin na kwasie z kiszonej kapusty.

- Zupka jest wyśmienita. Bomba malina, a nie cud! - krzyknął gość.

Na sam koniec na stół powędrowały świeże kotlety schabowe.

- Nie jestem jakimś wytrawnym smakoszem i ciężko wskazać mi jakieś niuanse. Schabowy był jednak ciekawie przyprawiony i rozpływał się w ustach - słyszymy.

Nadszedł czas na ostateczny werdykt Magdy Gessler. Prowadząca “Kuchennych rewolucji” dostrzegła ogromny progres, jakiego dokonał lokal, a wszystkie potrawy przypadły jej do gustu.

Zobacz także
Komentarze (8)