"Kuchenne rewolucje. Gessler znalazła genialnych kucharzy
W ostatnim odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler wybrała się do Wielkopolski, by pomóc właścicielom restauracji "Silvano". Była dla nich wyjątkowo łaskawa.
14.10.2021 20:05
W ostatnim odcinku "Kuchennych Rewolucji" Magda Gessler odwiedziła restaurację "Silvano" w Połajewie pod Poznaniem. Pierwsze wrażenie nie było najlepsze. Gessler dostała ogromnego burgera. - Burger powinien być taki, żeby dało się go zmieścić w buzi - powiedziała do kelnerki. - Czy może mi to pani pokazać?
Kelnerka nie umiała ugryźć ogromnego burgera. Podobnie jak Gessler, która ostatecznie rozłożyła go na czynniki pierwsze. Nie najlepiej wypadła też pizza, na której znalazło się mnóstwo składników. Gdy Gessler wzięła ją do ręki, wszystko z niej spłynęło.
Mimo wszystko restauratorka dość łaskawie oceniła kuchnię. - Składniki nie są podłe. Są źle traktowane.
I stwierdziła, że największym problemem restauracji jest chaos i brak pomysłu na jej prowadzenie.
Szefem knajpy jest Kuba, dla którego lokal otworzył ojciec, by ściągnąć go z Anglii do Polski. Knajpa radziła sobie dzięki organizowanym imprezom. Niestety pandemia sprawiła, że zaczęły się kłopoty. Kuba, który nie chciał zwalniać swoich pracowników, zaczął brać pieniądze od ojca. Wezwał Gessler, by pomogła mu stanąć na nogi.
Na drugi dzień kucharki przygotowały dania, które gotują na wesela. Magda Gessler była zachwycona potrawami. Nazwała je "genialnymi". Spodobała jej się też proaktywna postawa właścicieli, którzy wszystkie jej pomysły przyjmowali z entuzjazmem. A kuchnia lśniła czystością tak, że restauratorka nie miała się czego przyczepić. - Wiadomo, Poznań - skwitowała porządek.
Gessler zaproponowała, by właściciele postawili na sklep i sprzedaż gotowych, zawekowanych produktów. Bardzo spodobał im się ten pomysł. Spodobała im się też nowa nazwa lokalu "Gę gę gę".
Wymyślone przez Gessler dania - bulion, rogale świętomarcińskie i burger - bazują na gęsinie. Kolacja, którą goście w pandemicznych warunkach spożyli z opakowań w samochodach, smakowała wszystkim.
Gessler wróciła pięć miesięcy później. Przed restauracją działał ogródek, a wewnątrz funkcjonował sklep i restauracja. Dania bardzo jej smakowały i miała od nich tylko kilka drobnych uwag. Ostatecznie rewolucja w Połajewie zakończyła się sukcesem.