"Kuba Wojewódzki" - pierwszy odcinek po wakacjach. Piękni chłopcy i skąpo odziana pani
Na antenę TVN po wakacyjnej przerwie powrócił program "Kuba Wojewódzki". W pierwszym odcinku w tym sezonie gościli: komik Kacper Ruciński oraz aktorzy z filmu "Dywizjon 303" – Maciej Zakościelny, Nikodem Rozbicki i Krzysztof Kwiatkowski.
05.09.2018 | aktual.: 06.09.2018 12:02
Wojewódzki zaczął od tego, że muzykę do jego show napisał Tomasz Stańko. Był to hołd dla zmarłego niedawno artysty.
Dalej dziennikarz zażartował z nowego prowadzącego program "Jaka to melodia": - Norbi prowadzi program "Jaka to melodia". A skąd on ma wiedzieć, jaka to melodia, przecież on jest głuchy.
Jako pierwszy na kanapie u Kuby zasiadł stand-uper Kacper Ruciński, który napisał scenariusz filmu "Juliusz". – Dlaczego mnie obserwujesz na Instagramie? – zapytał go Kuba. Jego rozmówca odpowiedział: - Bo koledzy poradzili mi, bym obserwował jak największą liczbę osób, które mają wielu followersów. Więc padło na ciebie i na Roberta Lewandowskiego, między innymi. – Bo ja jestem Robertem Lewandowskim mediów – rzucił Kuba, na co Ruciński odpalił: – Po mundialu, mówisz?
Dalej panowie rozmawiali o tym, że nie każdy rozumie czarny humor. Niektórzy się obrażają za żarty: - Była u mnie kiedyś Anna Grodzka – żaił się Kuba – Zapytałem ją, czy świętuje Wielkanoc, bo już raz jajka poświęciła. I była wielka afera. A to przecież satyra jest.
- Ty mi tego nie mów, ja to wiem – odpowiedział Kacper, po czym opowiedział historię: Podczas swojego występu opowiadał żart o koledze, który nie chce współżyć ze swoją ciężarną żoną, bo boi się, że dziecko to wszystko czuje. Ruciński odpowiedział mu: bo tak faktycznie jest, po czym udawał na scenie płód uderzany penisem w głowę. Po występie podeszła do niego oburzona kobieta, by mu wypomnieć ten żart.
Zapytany, czy prześladuje go to, że w przeszłości dubbingował zwierzęta podczas swoich występów, Ruciński powiedział, że do dziś jak widzi czasem gołębia w parku, to sam dla siebie podkłada mu głos i za nim idzie.
W drugiej części programu na kanapie obok Kuby zasiedli aktorzy z filmu "Dywizjon 303. Historia prawdziwa": Maciej Zakościelny, Nikodem Rozbicki i Krzysztof Kwiatkowski. Załoga na początku zrobiła sobie zdjęcie z Wojewódzkim, a Zakościelny podarował mu swoją skórzaną kurtkę. W zamian dostał marynarkę Kuby.
Dziennikarz zapytał Zakościelnego, który jest nieco starszy od swoich kolegów z planu, o to, czy wykorzystywał swoje doświadczenie ojcowskie w pracy na planie – Chyba stałem się mniej nerwowy i potrafię łatwiej wychodzić z konfliktów – odpowiedział aktor.
Wojewódzki próbował wypytać swoich gości, dlaczego warto pójść na "Dywizjon 303", ale zamiast udzielić odpowiedzi, aktorzy odbili piłeczkę i skierowali pytanie w stronę Kuby – no właśnie, przecież widziałeś film? Dlaczego warto go obejrzeć?
Dziennikarz uniknął odpowiedzi wykorzystując przygotowany wcześniej żart. Po pytaniu aktorów do studia wkroczył Dawid Podsiadło z gitarą i piosenką "Małomiasteczkowy" na ustach. Kuba mu przerwał słowami: - Dawid, to nie dzisiaj.
- Aaa, sorry – odpowiedział muzyk i zszedł ze sceny.
Rozmowa wróciła do tematu "Dywizjonu 303". Nikodem podzielił się wyznaniem, że rola w filmie była spełnieniem jego marzeń, a książka Arkadego Fiedlera, na której jest wzorowany, ulubioną książką dzieciństwa.
Wojewódzki przez cały czas czynił uwagi dotyczące urody Zakościelnego. W końcu aktor nie wytrzymał i powiedział: - Kuba mnie ciągle tu zaprasza. I ja się zacząłem zastanawiać, co go tak we mnie pociąga? Na co dziennikarz odpowiedział: - Ja cię szanuję jak młodszego brata – po czym panowie się wyściskali.
Ale nie był to koniec droczenia się. Na scenę wkroczyła Wodzianka w prześwitującym body. Zakościelny zapytał: - Czemu masz taką panią tak ubraną w tym programie? Myślisz, że ona się nie krępuje? Ja się krępuję jak na nią patrzę – na co Kuba odpowiedział – Ona przyjeżdża nago do pracy, a my ją tu ubieramy. My jej przysługę wyświadczamy. Charytatywnie.
Zakościelny podzielił się anegdotą: - miałem koncert muzyki filmowej w kościele, bo gram na skrzypcach, idę sobie do tego kościoła, widzę, że jakiś pan sprząta liście i mówi do mnie podając mi rękę: "o, dzień dobry, kościelny". A ja na to: "Zakościelny" – Tu do rozmowy wtrącił się Ruciński, mówiąc: – Prawie jak: powiatowy – Wojewódzki.
Na koniec ze strony Kuby padło pytanie do ekipy "Dywizjonu 303": - Jesteście wszyscy przystojnymi mężczyznami. Czy mieliście kiedyś przypadek molestowania w pracy? – Na co Zakościelny odpowiedział: - Nie w tym filmie.