Kuba Wojewódzki mówił o molestowaniu w TVP. "Włożył mi rękę do kieszeni"
Kuba Wojewódzki pierwsze kroki przed kamerą stawiał w Telewizji Polskiej. Po latach zdobył się na szokujące wyznanie, że jeden z mężczyzn na kierowniczym stanowisku w TVP molestował go seksualnie. Do tego tematu powrócił w ostatnim odcinku swojego show w rozmowie z Karoliną Korwin Piotrowską.
Jeszcze kilka dni temu można było natrafić w sieci na wideo z programu Kuby Wojewódzkiego, na którym Karolina Korwin Piotrowska wyzywa gospodarza i wychodzi ze studia. To, jak zresztą wielu przewidywało, było jedynie akcją marketingową, która miała podbić oglądalność odcinka. A show Wojewódzkiego ogląda coraz mniej osób.
Wojewódzki rozmawiał z Korwin Piotrowską o jej książce "Wszyscy widzieli", w której opisuje mobbing i molestowanie w szkołach teatralnych. Gwiazdor TVN opowiedział o napaści seksualnej, które padł ofiarą w latach 90.
– Mam lat 20-22. Dostaję zaproszenie do "Teleexpressu" TVP 1. Program, który oglądało wtedy 15 mln ludzi – zaczął Kuba. – Moje "Filmidło" wchodziło po was. Po "Teleexpressie – odpowiedziała Korwin Piotrowska.
– A propos wchodzenia to kiepska metafora, bo we mnie chciał wchodzić szef tego programu, dlatego że zaprosił mnie na rozmowę, zaproponował mi pracę, a kiedy wychodziłem, włożył mi rękę do kieszeni i powiedział: "A co tam masz? Jakieś kartki, listy?" – opowiedział gospodarz. Wojewódzki wyznał, że trwało to długo i nie było to fajne.
– Chłopak, który jest absolutnym romantykiem tego zawodu, przez parę dni nie wie, co powinien zrobić. Z jednej strony awans. Patrzyłem wtedy na karierę Maćka Orłosia, Marka Sierockiego i Hirka Wrony. I jakiś facet mnie obłapywał, a potem był dyrektorem, potem był szefem i wielką fiszą na Woronicza – powiedział.
Później Wojewódzki rzucił pytanie do swojego gościa. – Może to jest stopień wtajemniczenia? Może powinienem być przecwelony w "Teleexpressie", żeby pracować na Woronicza? – rzucił.
Przypomnijmy, że nie jest to pierwszy razy, gdy Wojewódzki wspomniał o tej sprawie, o której nie napisał nawet w swojej autobiografii. Zrobił to w lutym podczas audycji w Newonce Radio. Rozmawiał wtedy z Maciejem Orłosiem, którego bardzo zaskoczyło wyznanie Wojewódzkiego. Wieloletni prezenter "Teleexpressu" wyznał, że sam nigdy nie uczestniczył w podobnej sytuacji. Wiedział tylko ze słyszenia, że któraś z koleżanek miała paść ofiarą molestowania, ale sam nigdy nie był świadkiem.