"Kuba Wojewódzki": duet Fit Lovers znów się tłumaczy. "To było przemontowane"
Fit Lovers znów skomentowali swój udział w "Ameryka Express". Po raz kolejny zapewniali, że to, w jaki sposób zostali pokazani w programie, jest winą montażystów TVN.
"Kuba Wojewódzki" wystartował z nowym sezonem. Pierwszymi gośćmi, którzy pojawili się na słynnej kanapie TVN-u, był duet Fit Lovers. Pamela Stefanowicz i Mateusz Janusz dali się poznać dzięki udziałowi w programie "Ameryka Express".
Przypomnijmy, że początkowo uchodzili za bardzo pozytywną parę. Do czasu. W jednym z odcinków show Mateusz zachował się agresywnie wobec swojej dziewczyny. Uczestnik zdenerwował się, ponieważ jego partnerka przyciągała spojrzenia mężczyzn. Krótka spódniczka nie pomogła w ostudzeniu emocji. "Pamela, nie świeć d..ą!" - wykrzyczał w jej stronę. Jego zachowanie było na tyle impulsywne i kontrowersyjne, że widzowie zaczęli postrzegać go jako agresora bez szacunku do swojej ukochanej.
Fit Lovers o "Ameryka Express"
W show Wojewódzkiego para po raz kolejny postanowiła wyjaśnić swoje zachowanie. Tak jak wcześniej, całą winą obarczyli... montażystów.
- Czasem ktoś wyciągnie jedno słowo, jedno zdanie. Nagle wszyscy twierdzą, że to prawda. To było przemontowane - mówiła Pamela.
- To była tylko jedna scena - zapewniał Mateusz.
Stanisław Soyka u Kuby Wojewódzkiego
Drugim gościem w programie Kuby Wojewódzkiego był Stanisław Soyka. Prowadzący nie byłby sobą, gdyby nie zrobił wobec swojego gościa przytyku. Showman spytał muzyka wprost, czy nie wstydzi się swojego wyglądu i wagi.
- Był taki moment, że małżonka Tomasza Szukalskiego mówiła na mnie "foka". Nazywali mnie też Amorkiem. Kochałem się w dziewczynach. Śpiewałem dla dziewczyn, nie dla chłopców - powiedział.
Dodał też, że grą na gitarze chciał odwrócić uwagę od swojej tuszy. Wojewódzki błyskawicznie spuentował jego słowa. Zasugerował, że znacznie lepszym pomysłem byłby kontrabas, bo Soyka mógłby się cały schować za instrumentem. Oglądaliście ostatni odcinek?
