Księżna Meghan przestała uśmiechać się do paparazzi przez Harry'ego. Co jej powiedział?
Meghan Markle przed poznaniem Harry'ego była aktorką popularnego kanadyjskiego serialu. Rozpoznawalność nie była jej obca, więc często robiono jej zdjęcia na ulicy. Dopiero związek z księciem wymógł na niej inne podejście do tego.
Nie milkną echa dokumentu Netfliksa "Harry i Meghan", którego pierwsze trzy odcinki dostępne są na platformie. Chociaż nie pojawiło się w nich nic zaskakującego ani obrazoburczego, to fani Susseksów poznali dobrze historię ich romansu i zobaczyli wiele niepublikowanych dotąd zdjęć i nagrań wideo.
W pierwszych odcinkach księżna Meghan wspominała początki relacji z Harrym. Ona mieszkała wtedy jeszcze na innym kontynencie niż jej ukochany. Gdy wieść o nich przedostała się do mediów, paparazzi otoczyli dom przyszłej księżnej, plan zdjęciowy, na którym pracowała i ścigali ją po ulicach.
- Pamiętam, że poszłam po kwiaty, później wyszłam z kwiaciarni, a na ulicy stało z dziewięciu lub dziesięciu paparazzi. Wszyscy blokowali samochody i mówili: "Hej, jak się masz Meghan?". Odpowiedziałam im, żeby trzymali się ciepło - mówiła żona Harry'ego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krótko po tym usłyszała od księcia, że nie może się do nich odzywać, a nawet uśmiechać! Dlaczego?
- Bo gazety napiszą, że to lubię - wyznała.
I oczywiście miała rację. Zwłaszcza że media każdy jej gest czy słowo przeinaczały na jej niekorzyść. Reakcje na pierwsze trzy odcinki tylko potwierdzają to, co padło w dokumencie. Harry i Meghan twierdzą, że nieprzychylne im media prześladują ich i tworzą narrację pełną nienawiści wokół nich. Setki publikacji w dzień premiery dokumentu krytykujących i wyśmiewających parę tylko temu dowodzą.