Książę Harry nie obejrzy tego odcinka "The Crown". Trudno się dziwić
To musi być przedziwne uczucie, gdy gigant telewizyjny produkuje wielki serial o twojej rodzinie, nawet zatrudnia aktora, który ma być twoją dziecięcą wersją... Znajomi księcia Harry'ego twierdzą, że on nie chce na to patrzeć.
Na Netfliksie od kilku dni można oglądać szósty sezon jednego z najgłośniejszych seriali platformy "The Crown". Pierwsza część finałowej serii opowiada o ostatnich tygodniach życia księżnej Diany, ognistym romansie z milionerem Dodim Fayedem, ich tragicznej śmierci i pogrzebie. Są to wydarzenia sprzed niecałych 30 lat, pamięć o nich jest wciąż żywa wśród widzów, tym większe zainteresowanie budzi sposób, w jaki Netflix do tego podszedł.
Uwaga, jeśli seans czterech odcinków szóstego sezonu "The Crown" przed tobą, ostrzegamy przed spoilerem!
Po tragicznej śmierci Diany i Dodiego (w wypadku zginął także ochroniarz milionera) ich duchy ukazują się Karolowi, Elżbiecie oraz Mohamedowi Fayedowi (ojcu Dodiego). Nie są to nadprzyrodzone elementy wsadzone ni z tego, ni z owego do akcji serialu, a bardziej spersonifikowane wizje, myśli o tych, którzy już odeszli. W tych rozmowach żyjących ze zmarłymi słychać pociechę, pożegnanie, wybaczenie. Recenzenci przyjęli ten wybieg dość chłodno - choć to delikatne sformułowanie. Właśnie tego odcinak nie chce (nie może?) oglądać Harry. Według źródła serwisu Page Six jest to dla niego zwyczajnie zbyt bolesne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaprzeczono też plotkom, jakoby Harry i Meghan (z uwagi na ich współpracę producencką z Netfliksem przy innym projekcie) otrzymali do giganta telewizyjnego scenariusz do wglądu wcześniej. Susseksowie nie mieli wpływu na to, jak wygląda "The Crown".
W dniu śmierci Diany Harry miał 12 lat. O tym, że nie żyje, dowiedział się w szkockim Balmoral od ojca. Wielokrotnie podkreślał, że utrata matki położyła się cieniem na jego życiu, a żałoba wywarła duży wpływ na jego zdrowie psychiczne.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.