Krzysztof Ibisz wbija szpilę konkurencji. Wspomina ich sylwestrową wpadkę

Tak jak nie można wyobrazić sobie sylwestrowej zabawy przed telewizorami bez Maryli Rodowicz, tak samo trudno pomyśleć o przywitaniu Nowego Roku w Polsacie bez Krzysztofa Ibisza. Prezenter zwrócił uwagę, jak ważna tej nocy jest punktualność, o której przed laty zapomniała TVP.

Krzysztof Ibisz jest weteranem sylwestrowych koncertów
Krzysztof Ibisz jest weteranem sylwestrowych koncertów
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA
oprac. MOS

24.12.2022 | aktual.: 24.12.2022 15:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Krzysztof Ibisz od wielu lat spędza sylwestrową noc w pracy. Dawniej mówił, że to dla niego lepsze rozwiązanie, niż samotne witanie Nowego Roku, choć tym razem, mógłby witać go z ukochaną żoną Joanną i ich nowonarodzonym synem Borysem. Jednak prezentera tradycyjnie nie zabraknie podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów z Polsatem.

W rozmowie z Pomponikiem dziennikarz przyznał, że stacja ponownie powierzyła mu najistotniejsze zadanie, czyli odliczanie do północy. Przy okazji Ibisz wspomniał o wpadce konkurencji, która przed laty nie dopilnowała właściwej pory przywitania z widzami Nowego Roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Odpowiadam za północ, żeby północ była o północy. To wcale nie jest takie pewne, bo w jednej ze stacji było tak, że pewna artystka nie powiem która, przeciągnęła swoją piosenkę. Zaczęła coś mówić i oni wylądowali po północy z tym odliczaniem, ale twardo odliczali. Te pięć, cztery, trzy, dwa, jeden... i kochani 6 minut temu powitaliśmy Nowy Rok - mówił ze śmiechem.

Prawdopodobnie Ibisz miał na myśli sytuację z przełomu 2008 i 2009 r., gdy na scenie we Wrocławiu gwiazdą Sylwestra z Dwójką była Doda. Piosenkarka rzekomo występowała z playbacku, dlatego nikt nie wziął pod uwagę przerwanie jej występu, stąd odliczanie rozpoczęło się już po północy.

Źródło artykułu:WP Teleshow
krzysztof ibiszsylwesterpolsat
Komentarze (11)