Krzysztof Czabański o Jacku Kurskim: "Prezes ma wizję telewizji, z którą ja nie do końca się zgadzam"
Choć Czabański dostrzega pewne sukcesy, którymi chwali się też Kurski, nie ukrywa, że są też sytuacje, obok których trudno mu przejść obojętnie. Dodał też, że nie zgadza się w pełni z wizją telewizji obecnego prezesa Telewizji Polskiej. Uważa, że jeszcze "wiele pracy jest do zrobienia w TVP i mediach publicznych".
Gościem Radia ZET był Krzysztof Czabański. Już na początku szef Rady Mediów Narodowych jednoznacznie stwierdził, że pozycja Jacka Kurskiego w Telewizji Polskiej tak długo będzie niezagrożona, dopóki będzie on spełniał misję kultury.
- Prezes ma wizję telewizji, z którą ja nie do końca się zgadzam. W pewnych elementach się zgadzam, w niektórych - zwłaszcza dotyczących kultury - się nie zgadzam, ale dyskutujemy. Nie mam wyobrażeń idealnego prezesa, ja mam wyobrażenia na temat dobrej telewizji. I to mnie bardziej interesuje. Jeżeli elementy dobrej telewizji się pojawiają, a zaczynają się pojawiać, bo choćby teatr telewizji, który w tej chwili zaczyna być elementem stałym w polskiej telewizji, a zniknął przecież na ładnych, parę lat... Pozycja Jacka Kurskiego, jeżeli będzie robił taką telewizję, która będzie spełniała misję, pod tytułem misja kultury, jest niezagrożona - powiedział jednoznacznie.
Jakiś czas temu głośno było na temat fortuny, którą obraca Jacek Kurski. Mówiło się o 800 mln złotych kredytu, które miały uratować pozycję Telewizji Polskiej. Pieniądze z gigantycznej pożyczki miały zostać przeznaczone na rozwój technologiczny i realizację nowych programów (w proporcjach pół na pół). Dług miałby zostać spłacony z abonamentu. Ostatnio mówiło się też na temat ogromnych strat, jakie odnotowała TVP. Czy rzeczywiście Kurski ma poważne kłopoty finansowe? Czabański w Radiu Zet nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Zaznaczył jedynie, by nie wierzyć w doniesienia tabloidów, uzbroić się w cierpliwość i poczekać na oficjalne wyniki audytu, który przeprowadzi rada nadzorcza telewizji i walne zgromadzenie.
- Jedną z wad telewizji polskiej jest to, że nie jest prowadzony systematyczny monitoring wewnętrzny tego, co jest na ekranie i nie są wyciągane w związku z tym na bieżąco wnioski. Ale to też będziemy naprawiać mam nadzieję, bo takie rozmowy z kierownictwem telewizji prowadzimy - dodał Czabański.
Wiele mówi się również o tym, że materiały emitowane w "Wiadomościach" często są przekoloryzowane. Widzowie wytykają dziennikarzom TVP manipulację oraz stosowanie cenzury i propagandy. Choć Czabański nie ukrywa, że zmienił się sposób narracji w programach informacyjnych Telewizji Polskiej, wciąż wierzy, że TVP zachowuje pluralizm.
- Do przekazu informacyjno publicystycznego zostały dopuszczone rzeczy, które przez lata były niedopuszczane, albo wręcz wyśmiewane i niszczone (...) Telewizja publiczna nie żyje w oderwaniu i ona, oczywiście, że też jest pluralistyczna. Proszę popatrzeć na debaty różne, na dyskusje i ile się tam osób przychodzi ze sobą spierać. No niech pan mi nie mówi, że ona jest niepluralistyczna. Proszę włączyć TVP Info choćby teraz, prawdopodobnie trafimy na przedstawiciela opozycji. (...) Informacja podawana przez telewizję publiczną jest podawana w sposób, moim zdaniem taki, który odsłania rzeczywistość i polską, i międzynarodową. A co do spraw warsztatowych, na ile to jest robione dobrze, niedobrze, to zawsze można usiąść i dyskutować. (...) Dlaczego teraz, nagle jest taka wielka dyskusja, że telewizja jest nieobiektywna? Ona jest w sensie wyboru informacji, wyboru rzeczy, które się pokazuje, wyboru, doboru gości, ona jest przez lata podobna. To znaczy ona musi zawężać i zawęża, tylko zawężała przedtem w taki sposób, że wykluczała 30 proc. obywateli i ich poglądy - powiedział stanowczo w rozmowie z Piaseckim.
Pytany o główny problem informacji w TVP odpowiedział, że jest nim kwestia "dotarcia do czegoś istotnego, by nie tylko żuć papkę, którą żują wszystkie media i czasem warto przynieść własnego newsa". Pod koniec Czabański podkreślił, że stara się być wobec działań TVP obiektywny. Choć dostrzega pewne sukcesy, którymi chwali się też Kurski, nie ukrywa, że są też sytuacje, obok których trudno mu przejść obojętnie. Mowa oczywiście o słynnych już "paskach grozy w TVP Info".
- Wielokrotnie zwracałem się do kierownictwa TVP z prośbą o wyjaśnienie pewnych zjawisk. Są wśród nich takie, które mnie niepokoją - podsumował krótko.