Zadziałał efekt Netfliksa. Tłumy odwiedzają serialowe zoo

"Król tygrysów" okazał się oszałamiającym sukcesem giganta VOD. Tuż po zniesieniu rządowych obostrzeń w Stanach Zjednoczonych i otwarciu parków rozrywki, była siedziba ekscentrycznego bohatera dokumentu cieszy się sporą liczbą odwiedzających.

Zadziałał efekt Netfliksa. Tłumy odwiedzają serialowe zoo
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

07.05.2020 | aktual.: 07.05.2020 11:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kontrowersyjną produkcję Netfliksa w ciągu 10 dni od premiery obejrzało blisko 35 mln widzów na całym świecie. Choć samozwańczy król tygrysów, czyli Joe Exotic nie prowadzi już zoo z dzikimi zwierzętami, miejsce które stworzył zdobywa coraz większą popularność.

Zgodnie z przewidywaniami, po zniesieniu ograniczeń związanych z pandemią w stanie Oklahoma, Greater Wynnewood Exotic Animal Park przekształcone przez nowych właścicieli w Tiger King Park, odwiedzają tłumy. Amerykański portal TMZ opublikował zdjęcia grup podziwiających dzikie zwierzęta uwięzione w klatkach.

W sam weekend otwarcia miejsce odwiedziło kilkaset osób. Ponoć zainteresowani przyjechali z całego kraju. Jak widać na zdjęciach (dostępnych po kliknięciu w link), goście parku nie przestrzegali zasad zachowania dystansu między sobą.

Zapewne jest to efekt oszałamiającej oglądalności "Króla tygrysów" na platformie Netfliksa. Joe Exotic z pewnością byłby zachwycony tym widokiem. Jednak zyski w pełni wpływają na konto jego byłego wspólnika i obecnego właściciela zoo Jeffa Lowe, który ochoczo witał gości wraz z żoną Lauren, dozorcą Erikiem Cowie i domniemanym mordercą na zlecenie, czyli Allenem Gloverem. To właśnie zeznania tego ostatniego przyczyniły się do wyroku 22 lat więzienia dla głównego bohatera dokumentu.

Tymczasem ośrodek Big Cat Rescue w Tampie należący po Carol Baskin, największej rywalki Joego Exotica wciąż pozostaje zamknięty.

Komentarze (3)