"Krew z krwi": Portret kobiety dojrzałej

Jeśli w polskich produkcjach brakuje ciekawych ról dla kobiet w okolicach czterdziestki, rola Carmen jest tego zaprzeczeniem, a Kulesza właśnie teraz rozpoczyna najciekawszy etap swojej kariery.

- Zgodnie z coraz popularniejszym nurtem, szczególnie w serialach skandynawskich, gdzie na pierwszym planie mamy do czynienia z dojrzałymi, wyrazistymi bohaterkami, w polskim serialu ten rozdział otwiera "Krew z krwi". To opowieść o kobiecie uwikłanej w mafijne porachunki, która za wszelką cenę chce ratować rodzinę. Produkcja, która łączy realizm z mroczną intrygą kryminalną daje odtwórczyni głównej roli - Agacie Kuleszy niespotykane dotąd w polskiej produkcji telewizyjnej możliwości twórcze - mówi Beata Ryczkowska, Dyrektor Programowa CANAL+.

Gdy w zamachu ginie jej mąż, Carmen, córka byłego bossa mafii, żona przemytnika i matka trójki dzieci, musi zmierzyć się z brutalną rzeczywistością, na skalę, jakiej nigdy wcześniej się nie domyślała. Jest zdana wyłącznie na siebie. I choć dotychczas wiodła życie z dala od przestępczego półświatka, w obronie najbliższych jest gotowa na wszystko. Zdesperowana, przejmuje rodzinne interesy. W kolejnych odsłonach bohaterka przechodzi przemianę – z kochającej żony i matki, pogrążonej w żalu wdowy i kobiety na życiowym zakręcie staje się główną rozgrywającą w przestępczym, męskim świecie.

Kulesza stworzyła postać wielowymiarową, o indywidualnych rysach i autonomicznej osobowości, która z każdym odcinkiem ewoluuje. Momentami Carmen zachowuje się w sposób nieprzewidywalny, podejmuje trudne, lecz w pełni samodzielne decyzje – niejednokrotnie wbrew radom innych. Umie poradzić sobie w sytuacjach zaskakujących, a często wysoce niebezpiecznych. To postać wyrazista i nowoczesna, zajmująca miejsce zarezerwowane dotąd dla mężczyzn. Nie traci przy tym nic ze swej kobiecości.

"Krew z krwi"- pierwszy polski „female-driven drama”, stworzony wokół postaci Carmen, Agata Kulesza prowadzi aktorsko na najwyższym poziomie.

Dziś w światowych i europejskich produkcjach dojrzałe artystki święcą triumfy, choć jeszcze do niedawna mityczna granica czterdziestu lat stanowiła kres kariery większości aktorek. Swoimi kreacjami publiczność i krytyków zachwycają Meryl Streep, Tilda Swinton, czy Julian Moore, przecierając szlaki młodszym koleżankom.

Niezwykłe portrety kobiet doświadczonych, świadomych siebie, intrygujących osobowością i psychologiczną głębi odwróciły trend nie tylko na wielkim ekranie, ale również we współczesnych produkcjach serialowych. Laura Linney (48 lat) – „The Big C”, Jessica Lange (63 lata) – „American Horror Story”, Glenn Close (65 lat) – „Układy” czy Dana Delany (56 lat) – „Anatomia prawdy” odnalazły przestrzeń dla siebie i swoich możliwości twórczych właśnie na małym ekranie.