Wiele osób cierpi na tę przypadłość. Kożuchowska także
Małgorzata Kożuchowska opublikowała na swoim Instagramie post, w którym zdradziła, że cierpi na pewną dolegliwość. O co chodzi?
Małgorzata Kożuchowska uznawana jest za jedną z najsympatyczniejszych polskich aktorek. To także osoba, która bardzo chroni swoją prywatność. Choć jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, to nieczęsto publikuje rodzinne zdjęcia i nie jest szczególnie skora do bardzo poważnych wyznań osobistych – te raczej zostawia dla kolorowej prasy. Ale zdarza się jej co jakiś czas robić małe wyjątki – ostatnio poinformowała o tym, że padła ofiarą oszustwa.
W swoim najnowszym poście na Instagramie gwiazda zdradziła z kolei, że jest meteopatką, czyli osobą, która przejawia nadwrażliwe reakcje na zmiany pogody. Choć jest to dolegliwość dosyć powszechna, to nie klasyfikuje się jej jako jednostki chorobowej. Wśród symptomów, które pojawiają się u meteopaty, należą m.in. skoki ciśnienia tętniczego, nadmierna senność, uczucie zmęczenia, kłopoty z koncentracją, częste bóle głowy i nerwowość.
Jednak Kożuchowska swoje wyznanie podała w lekkim, trochę humorystycznym tonie. "Piękny dzień! Nowe pomysły!! Inna energia! Uśmiech! Power! Przyznaję się bez bicia: jestem meteopatką... Ciekawe czy gdybym mieszkała w Kalifornii albo na południu Włoch, gdzie ciągle świeci słońce, byłabym jeszcze bardziej pracowita i kreatywna...? Ciekawe..." – czytamy. Aktorka dodała przy okazji hashtagi jak "takie tam" i "nie filozuj".
Pod postem aktorki pojawiło się wiele reakcji internautów. Wśród komentujących jest chociażby jej koleżanka po fachu, Sonia Bohosiewicz, która w odpowiedzi napisała krótko: "Na bank!". Z kolei inni internauci skupili się przede wszystkim na pochwaleniu urody i stylizacji Kożuchowskiej. "Piękna… coraz piękniejsza", "Boska pani Małgosia, cudo uśmiech, dużo radości", "Bardzo ładnie pani wygląda w tej sukience. Sukienka dodaje pani uroku" – napisali między innymi.
Tego typu komentarze bez wątpienia mogą cieszyć gwiazdę, ale kilka lat temu przyznawała, że kobiety nie zawsze były nastawione do niej tak pozytywnie. – W ciągu kilku ostatnich lat, kiedy tak wiele mówiło się o kobiecej solidarności, pojawiło się w moim życiu kilka momentów, kiedy to właśnie kobiety mnie atakowały i komentowały publicznie moje decyzje zawodowe i prywatne. Czasami nie wiedziałam, jak na to reagować – powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Uroda życia". Na szczęście, jak sama przyznała, były to przypadki sporadyczne.