Koniec z lekkim fantasy
Po pierwsze bez zmian pozostała formuła magazynu. Cały czas dostajemy pełne trzy albumy komiksowe oraz trzy cykle stripów w jednym 160-stronicowym woluminie (o rewelacyjnej cenie nie wspomnę). Skończyła się jednakże dominacja Chrostophe`a Arlestona, twórcy uniwersum Troy.Do tej pory zajmował on całe 2/3 tomu cyklami "Rozbitkowie z Ythaq" i "Lasami Opalu" oraz stripem "Brzdące z Troy". Ale jak czytamy we wstępniaku do #3 gatunek nazwany przez redaktora "lekkim fantasy" nie przypadał czytelnikom do gustu. Stąd decyzja o przesunięciu tytułów na margines. Od tej pory ukazują się zamiennie w każdym z tomów. Muszę przyznać, że o ile zmiana proporcji jest najlepszym rozwiązaniem to mam nadzieje, że rozpoczęte tytuły będą kontynuowane: mimo drętwych dialogów i pretensjonalnego humoru fabularnie świat Troy stoi na bardzo wysokim poziomie i nie mogę się doczekać dalszego ciągu.
09.08.2010 | aktual.: 29.10.2013 16:28
Drugą zmianą jest wysunięcie na pierwszy plan "Legendy" Swolfsa. Komiks ze wszech miar przypomina "Księcia Nocy". Utrzymany w podobnej tonacji bawi się czasem, ukazuje starcia wyidealizowanych nadwrażliwych bohaterów z ich demonicznymi adwersarzami.* Ale przede wszystkim ambicją autora "Legendy" jest stworzenie komiksu osadzonego w realiach historycznych.Akcja komiksu rozgrywa się w średniowieczu na pograniczu francusko-niemieckim. W niewielkim księstwie zostaje wymordowana rodzina książęca Halsbourgów (Habsburgów?), a jej ostatni potomek, nowo narodzony Tristan zostaje ocalony przez mieszkającego z wilkami Galoupa (nawiązania do Mojżesza, Remusa i Romulusa). Ten po latach oddaje młodzieńca na nauki do banitów zwanych "Rzeźnikami". W czasie jednej z ich łupieżczych akcji porywają ambasadora cesarza Niemieckiego Alberta (?) ściągając na siebie obławę okolicznych baronów. W tym samym czasie mnich Aelred z Hilseim kontynuuje swoje wieloletnie poszukiwania Tristana, jedynego prawowitego następcy tronu.
Klimat opowieści dodatkowo potęgują spisywane przez zakonnika "Pamiętniki i obserwacje" zastępujące umiejętnie narrację. *Mroczny, pesymistyczny klimat, mieszanka okultyzmu, pogańskich wierzeń lasu i katolicyzmu sprawiają, że "Legenda" swą wymową przypomina kultowego "Robina z Sherwood" z lat 80.
Drugim serialem zdobywającym coraz silniejszą pozycję okazał się "Samuraj" spółki Di Giorgio i Genet. Największym zaskoczeniem jest bez wątpienia posępność i brutalność historii (szczególnie na tle komiksów Arlestona). Co prawda "Legenda" nie stroni od splatterów jednakże wydają się one dyskretniejsze niż te, które towarzyszą scenom dekapitacji w wykonaniu ronina. Oba seriale prezentują też pewną dawkę nagości i seksu, co stawia je wśród komiksów dla starszej młodzieży.
Ostatnia zmiana tyczy się "publicystyki", a właściwie dwustronicowego działu z artykułem-reklamą którejś z egmontowskich serii komiksowych. Po dwóch pierwszych opisach świata Troy, mamy w końcu materiał o komiksach prawdziwie godnych polecenia. W numerze #3 znajduje się opis najważniejszych serii fantasy Rosińskiego (w tym "Legend Polskich"), a w następnym artykuł o "Baśniach" Billa Willinghama i Lana Mediny. To znacznie lepsze tytuły do promowania komiksu wśród fanów fantasy niż "Trolle z Troy".
W moim odczuciu zmiany jakie zaszły w "Fantasy komiks" to nie tyle rewolucja, co podniesienie pułapu wiekowego magazynu o jakieś 2-3 lata. Świadome działania wydawcy mają sprawić by magazyn przetrwał jak najdłużej. I tak trzymać. "FK" przy braku konkurencji w komiksowych magazynach rozrywkowych ostatecznie wygrywa. Cztery gwiazdki ode mnie: trzy i pół za komiksy, a reszta za dbałość o klimat i świadome kształtowanie odbiorcy.