Komiksowość totalna

"Profanum" to antologia.

Komiksowość totalna
Źródło zdjęć: © komiks.wp.pl

08.01.2013 | aktual.: 29.10.2013 17:17

"Profanum" to antologia polskiego komiksu.

"Profanum" to antologia polskiego komiksu, która wywołała "burzę" w środowisku.*

Problem z ta "burzą" jest taki, że "Profanum" nie obrywa za to jaką jest antologią, czy za to jakie komiksy prezentuje ale za to, że nie jest takim zbiorem jaki chcieliby przeczytać recenzenci.

Z kilku względów właściwym jest przywoływanie w kontekście tej antologii magazynu "Produkt". Jednak nie w sposób jaki robi to Sebastian Frąckiewicz, w swoim krótkim tekście. Mam wrażenie że magazyn Śledzia i spółki obrósł legendą, która żyje swoim własnym niezależnym życiem. Fakt, w komiksach "produktywnych" pojawiają się jakieś elementy rzeczywistości, ale funkcjonują one jedynie jako tło dla mniej lub bardziej fantastycznych historii, które Frąckiewicz nazwałby "komiksowymi".

Tomasz Pstrągowski pisze z kolei o tym, że "Profanum" nie aspiruje do miana magazynu pokoleniowego, nie warto się więc spodziewać kolejnego "Produktu".

Pokoleniowość to pułapka. Autorów "Produktu" łączyło sporo, tak pod względem ich twórczości i spojrzenia na komiks na komiks w ogóle. Po nich trudno byłoby wyznaczyć grupę autorów których łączyłoby cokolwiek, nawet data urodzenia. "Profanum" idzie inną drogą, prezentując obok siebie tak różne komiksy jak "Sztorm" Skutnika i "Podpici" Szymańskiej.

Ten zarzut o brak głosu pokolenia na miarę "Produktu" zgłaszany przez Pstrągowskiego jest ubranym w inne słowa zarzutem postawionym również przez Frąckiewicza. Czyli za mało zaangażowania, a za dużo komiksowości.

A przecież ,,Produkt" był totalnie komiksowy! Nie wyobrażam sobie jak ktokolwiek trzeźwo myślący miałby odtwarzać rzeczywistość przełomu wieku na podstawie "Osiedla Swoboda" czy "Emilii, Tanka i Profesora". Komiksowość to to, co łączy magazyn na P z antologia na P.

"Profanum" jest równie mocno komiksowe. Oczywiście komiks zaangażowany czyli bliski naszej rzeczywistości to przepustka do nie-komiksowego odbiorcy. Tak, podobnie jak Tomaszowi Pstrowskiemu i Sebastianowi Frąckiewiczowi mi także brakuje takich komiksów. Co z tego jeśli autorzy komiksów nie chcą takich komiksów tworzyć? Pomijając chciejstwo i oczekiwania wracamy do meritum czyli tego co znajdziemy w "Profanum".

"Perpetuum mobile" Gizicki/Ratka

Komiks otwierający antologie. Zdaje się nie przypadkowo, bo to jeden z najciekawszych komiksów w tym wydawnictwie. Nie zamierzam streszczać tego o czym piszą i rysują autorzy, ale gdybym to zrobił brzmiałoby to jak nowelka z okresu wielkiej komiksowej smuty, kiedy miniatury komiksowe składały się tylko i wyłącznie z rozbudowanej, a przy tym oczywistej pointy. Ratka i Gizicki z dużym humorem opowiadają o czymś poważnym. Do tego pointa, którą nam serwują na koniec nie jest ani oczywista, ani spodziewana.

"Bibliopolis" Janusz/Niewiadomski

Nawet gdyby ktoś zawiązał mi oczy i czytał dialogi, opisując co widać na kolejnych kadrach byłbym pewien że to komiks Grzegorza Janusza. Dowcip erudycja elementy magiczno-oniryczne mieszkające się z (powiedzmy) rzeczywistością. To wszystko trafia do rąk rysownika, który rozumie teksty Janusza. Mam wrażenie, że to najlepiej opowiedziany komiks Niewiadomskiego, czysto, klarownie z akcentami rozłożonymi tak, że czytelnik ma czas na wszystko, śledzenie i rozpoznawanie postaci, parskniecie śmiechem gdy trzeba. Do tego brawa za jedno z najlepszych komiksowych zakończeń.

"Kły" Sienicki/Garstkowiak

Bardzo duże zaskoczenie. Komiksowa miniatura przypominająca odcinek z serii "W poszukiwaniu odpowiedzi" z tą różnicą, że komiks do scenariusza Roberta Sienickiego jest dowcipny, niegłupi i sprawnie zrealizowany. Nie jestem fanem scenarzysty Sienickiego, do tej pory miałem wrażenie, że zbiera on w swoich pracach to co najgorsze w polskim komiksie tzw "środka" czyli powtarzalność motywów znanych z innych tworów popkultury i pęd do pointy, która musi być zabawna że ho-ho! Pomyliłem się. "Kły" czyta się fantastycznie! Lekkie, dowcipne świetnie opowiedziane.

"Buc Kartofel" Grządziela

"Buc kartofel" ma wszystko czego trzeba żeby stać się komercyjnym hitem, a przy tym pozostaje komiksem mocno autorskim. Grządziela fenomenalnie posługuje się elementami kryminału noir, opowiadając niby tę samą co zawsze historię o prywatnym detektywie. Całość ma z pozoru zabawny i lekki wydźwięk, bo Grządziela bez nadęcia i z klasą chwyta się spraw poważnych.

"Podpici" Szymańska

Zdecydowanie najsłabszy element antologii. Miała być bezpretensjonalna komedia, a wyszedł z tego zlepek najbardziej nietrafionych, nieśmiesznych i żenujących kadrów, bo trudno tu mówić o fabule i historii. Tak, komiks Szymańskiej sprawił mi dużą przykrość, nie mogłem się doczekać kiedy ta historia wreszcie się skończy, a autorka przestanie mnie katować...

"Po sezonie" Mazur/Iman, "Inżynier T." Kontny/Dideńko

Nie wiem na ile żenujący poziom "Podpitych" wpłynął na mój odbiór tych dwóch noweli, ale po lekturze nie zostało mi w głowie absolutnie nic. Ani dobrego ani złego. Ot po prostu historie. Przeczytałem i jak redaktor Pstrągowski nie czułem się zażenowany.

"Sztorm" Skutnik

Komiks jako komiks sam w sobie na zwykłym "skutnikowym" poziomie czyli wysokim. Ewidentnie wstęp do jakiejś dłuższej historii. Skutnik buduje napięcie zaczyna, świetnie tylko co dalej? Skutnik zostawia niedosyt, wyrywając tę historie z (ewidentnego) kontekstu. Mam nadzieje że nie będziemy długo czekać na ciąg dalszy.

"Profanum" to komiksowa antologia z komiksowymi pracami, komiksowych twórców i nie ma się na co tutaj obrażać na brak zaangażowania. Autorów zebranych w tej antologii taki typ komiksu nie interesuje (przynajmniej na razie), schowajmy więc "chciejstwo" do kieszeni i zwyczajnie cieszmy się lekturą.

  • Oczywiście jakie środowisko, taka burza w tym przypadku mowa o 5 komentarzach na jednym blogu i profilu facebookowym
Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)