Komik w ogniu krytyki. Zdaniem internautów przekroczył granicę

"Jazda bez trzymanki" - taką podkategorię dał Netflix dla nowego show Ricka Gervais. W pierwszych pięciu minutach padają żarty z pogrzebu dziecka i kobiet. Za transfobiczne teksty komika spada teraz na niego fala krytyki.

Ricky Gervais w ogniu krytyki za to, co powiedział w "SuperNature"
Ricky Gervais w ogniu krytyki za to, co powiedział w "SuperNature"
Źródło zdjęć: © Netflix

25.05.2022 | aktual.: 25.05.2022 11:29

Ricky Gervais to jeden z najbardziej kontrowersyjnych, a przez to również jeden z najpopularniejszych komików na świecie. Nie ma zahamowań i bezlitośnie potrafi punktować wszystkich, łącznie z hollywoodzkimi gwiazdami. Gervais zdaje się od lat wyznawać zasadę, że w stand upie można żartować absolutnie z wszystkiego, co w dzisiejszym świecie wcale nie jest już takie oczywiste. Na Netfliksie można oglądać jego nowe show - "SuperNature", w którym dał "popis" swoich możliwości.

Gervais w pierwszych minutach swojego występu przed publicznością odczytał tweeta, w którym internauta punktuje, że jest śmieszny tak jak "puszczenie bąka na pogrzebie dziecka". Gervais odbijał piłeczkę, mówiąc, że to akurat śmieszne, choć może nie dla matki zmarłego dziecka. - Ach, te kobiety... - zaczął, a żarty, które padły chwilę później, są teraz ostro krytykowane.

- Chodzi mi o babki starej daty, te z łonami. Cholerne dinozaury. Uwielbiam nowe kobiety. Czyż nie są świetne? Te z brodami i k...asami. Złote babki. Uwielbiam je. Babki starej daty burzą się, że nowe chcą używać ich toalet. W czym problem? One są paniami! Ogarnijcie ich zaimki! Co wam mówi, że ta osoba nie jest kobietą? Jego penis? - mówił Gervais.

"Co, jeżeli mnie zgwałci?" - rzucał dalej zmyślonymi cytatami kobiet. - Co, jeśli ona cię zgwałci, je...any TERFie! - żartował (TERF, czyli trans-exclusionary radical feminism/feminist; oznacza radykałów wykluczających osoby transpłciowe).

- Mówię o AIDS, głodzie, raku, Holokauście, gwałtach i pedofilii. (...) Ale nie, jedyną rzeczą, z której nie wolno żartować, jest polityka tożsamości. Jedną z rzeczy, z których nigdy nie należy żartować, jest kwestia osób transpłciowych. Oni po prostu chcą być traktowani na równi. Właśnie dlatego ich uwzględniam - komentował w dalszej części komik.

Choć Gervais próbował jeszcze przekonywać, że wspiera społeczność LGBT+, spadła na niego lawina krytyki. Nie brakuje osób, które piszą: "pięć minut, a on stroi sobie żarty z transpłciowych kobiet i gwałcenia ludzi w publicznych toaletach. Dla niego jesteśmy tylko chłopcem do bicia. Kimś mniej ważnym od człowieka".

Przypomnijmy, że dwa lata temu toczyła się afera wokół innego show Netfliksa - stand upu Davida Chapelle. W show padały m.in. transfobiczne teksty, po czym część pracowników Netfliksa zorganizowała protest, domagając się usunięcia show z platformy. Jedna z organizatorek protestu została niedługo później zwolniona, choć Netflix bronił się, że kobieta upubliczniła dane platformy dotyczące oglądalności programów i za to musiała pożegnać się z pracą.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)