Kolejny reporter TVP awansował. Bartłomiej Graczak prowadzącym "Wiadomości"
Dawniej tworzył materiały do głównego wydania "Wiadomości", dziś prowadzi poranne i popołudniowe wersje serwisu. Bartłomiej Graczak jest kolejnym reporterem TVP, który w ostatnim czasie zyskał uznanie szefostwa.
02.08.2022 | aktual.: 02.08.2022 12:46
Zaledwie nieco ponad miesiąc temu w roli nowego prowadzącego "Wiadomości" o godzinach 8, 12 i 15 zadebiutował Maciej Sawicki, zajadły krytyk opozycji i wielki pochlebca obozu rządzącego. Zasłynął m.in. przedrzeźnianiem relacji Kingi Rusin ze słynnej imprezy z Adele. Teraz do ekipy programu dołączył Bartłomiej Graczak, wcześniej również reporter TVP. Pierwsze krótsze wydanie "Wiadomości" poprowadził w czwartek 28 lipca.
Od 2020 r. Graczak pojawia się też na antenie TVP Info. Prowadził m.in. programy "Minęła 8" i "Minęła 20". Rok temu dołączył do ekipy radiowej Trójki, gdzie popołudniami przeprowadza rozmowy na tematy polityczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To Bartłomiej Graczak był autorem materiału w programie "Alarm!" o nieruchomości Moniki Olejnik, którą rzekomo miała zakupić od osób zamieszanych w aferę reprywatyzacyjną. Dziennikarka TVN wygrała proces z TVP o naruszenie dóbr osobistych.
Nazwisko Graczaka kilka miesięcy temu przewinęło się też we wspomnieniu dawnego dziennikarza TVP, który bezpośrednio rozmawiał ze świadkami wypadku Beaty Szydło w Oświęcimiu. Reporter "Wiadomości" miał przygotować materiał o zupełnie innym wydźwięku niż relacja kolegi z pracy.
"Rozmawiałem ze świadkami wypadku - nikt nie słyszał sygnałów. Powiedziałem o tym na antenie, podczas 'lajfa' (wejścia na antenę - red.) dla TVP Info i nawet dałem się wypowiedzieć świadkowi. Usłyszałem wtedy w słuchawce, od wydawcy, kilka mocnych słów, których tutaj nie wypada przytaczać. Gdy w kolejnym lajfie pokazałem, że w miejscu wypadku jest podwójna ciągła, której kolumna rządowa bez sygnałów nie powinna przekraczać - zdjęto mnie z anteny. Wróciłem do domu i obejrzałem w 'Wiadomościach' 'fabularyzowany' materiał Bartłomieja Graczaka, a w nim - zamiast podwójnej ciągłej - linia przerywana!" - pisał na Facebooku Marcin Jakóbczyk, były pracownik TVP.