Kolejna wpadka Netfliksa. Znowu poszło o Polskę
Nie milkną echa wpadki Netfliksa, o której, po interwencji polskiego premiera, piszą najważniejsze światowe media. Tymczasem nie jest to pierwsza nieścisłość w produkcjach na platformie streamingowej. Firma Reeda Hastingsa zaszła też za skórę Szkotom (pozbawiając ich niepodległości), a także... znowu Polakom.
W nowym dokumencie poświęconym Iwanowi Demaniukowi, ukraińskiemu oprawcy z Treblinki, pojawia się współczesna mapa Polski z jej obecnymi granicami. Na tę mapę naniesiono miejsca rozlokowania niemieckich obozów koncentracyjnych: Auschwitz, Treblinka, Sobibór i inne.
Jest to oczywisty błąd historyczny, ponieważ Polska nie dość, że miała przed wojną zupełnie inny kształt niż dziś, to jeszcze była okupowana w czasie II wojny światowej przez III Rzeszę. Część kraju wcielono po prostu do Niemiec hitlerowskich, a z części Niemcy tworzyli tzw. Generalne Gubernatorstwo. Pozostała część została przez Stalina przyłączona do ZSRR. Polska w latach 1939-45 nie istniała jako państwo.
Sugerowanie więc, że niemieckie obozy zagłady stały na terenie Polski i to w jej obecnych granicach jest poważnym błędem historycznym. Zwrócił na to uwagę premier Morawiecki w otwartym liście do Netfliksa.
Morawiecki napisał do Netfliksa: "Wierzę, że ten okropny błąd popełniono w sposób niezamierzony - i mam nadzieję, że będziecie Państwo w stanie poprawić go tak szybko jak to możliwe, poprzez modyfikację wspomnianej mapy".
Być może błąd wziął się stąd, że twórcy serialu dokumentalnego dla Netfliksa skopiowali mapę wykorzystaną w czasie procesu Demianiuka w Izraelu w latach 1986-88.
Szef Netfliksa Reed Hastings zapowiedział, że pilnie przyjrzy się sprawie mapy Polski. Czekamy na jego reakcję.
Ogólnie, jak pisze nasz recenzent Grzegorz Kłos, serial "Iwan Groźny z Treblinki", pomijając błędne użycie mapy, jest świetnie zrealizowanym, wstrząsającym zapisem historii II wojny światowej. Dobrze się go ogląda i warto poznać historię ukraińskiego rzeźnika oraz zbrodni niemieckich na terenie okupowanej Polski.
Trzeba oddać premierowi Morawieckiemu, że jego list otwarty do Netfliksa został zauważony na całym świecie. O sprawie piszą tak ważne media, jak The New York Times, The Washington Post, agencja Reuters, brytyjski The Daily Telegraph, IndieWire, a nawet branżowy The Hollywood Reporter.
Przypomnijmy, że w 2012 roku ówczesny prezydent USA Barack Obama użył frazy "polskie obozy śmierci" podczas laudacji na cześć Jana Karskiego. Zaprotestowali wtedy premier Donald Tusk, prezydent Bronisław Komorowski oraz szef MSZ Radek Sikorski.
W zeszłym roku polska ambasada w USA protestowała przeciw użyciu frazy "polskie obozy śmierci" w programie telewizji Fox News.
To nie pierwsza taka pomyłka Netfliksa dotycząca historii Polski. W serialu historycznym "Najważniejsze wydarzenia II Wojny Światowej w kolorze", mapa Polski z 1936 roku jest dosyć wykoślawiona, a wschodnie granice Polski są przesunięte tak, że wycięto z nich spore tereny Kresów. Nie pokazano, że Polska graniczyła wtedy na północnym wschodzie z Litwą i Łotwą (anektowane przez Stalina w 1940 roku). Białoruś i Ukraina należały zaś już wtedy do ZSRR.
Inne kuriozum to mapa Netfliksa tłumacząca sytuację w Anglii w roku 1413. Mapa została przez serwis wykonana, aby wyjaśnić kontekst nowego serialu "Król" (o Heryku V). Całą wyspę określono mianem Anglii, zapominając o osobnej Szkocji. Anglia połączyła się ze Szkocją w Zjednoczone Królestwo (United Kingdom) dopiero w 1604 roku i na pewno nie nazywała się wtedy jedynie Anglią.
Netflix to prawdopodobnie najpopularniejszy serwis streamingowy na świecie, w tym w Polsce. Warto więc, żeby przyłożył się rzetelniej do weryfikacji faktów. Wiele osób czerpie z jego dokumentów i seriali historycznych wiedzę o świecie. Takie wpadki, jak ta z mapą Polski, nie służą ani serwisowi, ani widzom próbującym zgłębiać historię, ufając, że została ona wcześniej zweryfikowana w sposób naukowy.