"Kler" w TVN. Dorota Kania wietrzy spisek. Ma związek z wojną w Ukrainie
W piątek 18 marca TVN wyemitował jeden z największych polskich przebojów ostatnich lat. Mowa o "Klerze" Wojciecha Smarzowskiego. Szefowa Polska Press Dorota Kania ma teorię, czemu stacja zrobiła to akurat teraz. Jest dość śmiała.
"Kler" czekał na premierę telewizyjną prawie cztery lata. Przypomnijmy, że dzieło twórcy "Wołynia" czy "Drogówki" doczekało się ważnego miejsca w historii polskiej kinematografii. "Kler" zdeklasował hollywoodzkie produkcje, jak i słynne "Quo vadis" Jerzego Kawalerowicza, w rankingu najchętniej oglądanych filmów w polskich kinach. Obecnie plasuje się na trzecim miejscu, tuż za "Panem Tadeuszem" i "Ogniem i mieczem", z ponad 5,18 mln widzów.
Kontrowersyjny film Wojciecha Smarzowskiego piętnującego grzechy polskiego Kościoła TVN pokazał 18 marca w piątek wieczorem. Emisja "Kleru" spotkała się z ostrą reakcją Doroty Kani, która podzieliła się swoją teorią na Twitterze.
Zdaniem szefowej Polska Press czas emisji "Kleru" był nieprzypadkowy i krył się za nim większy plan. Jaki?
"Od początku wojny Kościół katolicki pokazał pełnię miłosierdzia wobec uchodźców. Dlatego dziś TVN postanowił wyemitować film 'Kler' zrealizowany przez resortowe dzieci" - napisała dziennikarka.
Dorota Kania była wcześniej związana z "Gazetą Polską" i Telewizją Republika. Szefową Polska Press została po przejęciu koncernu przez państwowy Orlen. Jest także autorką cyklu książek "Resortowe dzieci".