Klaudiusz Ševković od 20 lat odcina kupony od "Big Brothera". Ma żal do TVN‑u
Uczestnik pierwszej polskiej edycji "Big Brothera" przyznaje, że trafił do programu przypadkiem. Przez lata korzystał z telewizyjnej popularności. Czym zajmuje się dziś?
19.06.2021 09:50
Klaudiusz Ševković z nikomu nieznanego kucharza stał się telewizyjną sławą. 20 lat temu podjął decyzję, aby zgłosić się do udziału w pierwszej polskiej edycji "Big Brothera", która okazała się wielkim sukcesem.
- Mieszkałem wtedy w Niemczech, ale miałem polskie kanały w telewizji. Był tam program, który pokazywał, jak wygląda program "Big Brother" na świecie i na końcu była krótka wzmianka o tym, że niebawem rusza pierwsza polska edycja show i można się zgłaszać. Pamiętam, że byłem wtedy na imprezie ze znajomymi i w takiej euforii wysłałem zgłoszenie do programu. Co ciekawe, szybko o tym zapomniałem i dopiero kiedy dostałem powiadomienie od osoby z Endemola, że zapraszają mnie na casting, zacząłem się zastanawiać, czy jechać do Polski na casting, czy nie - wspomina w rozmowie z Plejadą.
Nie da się ukryć, że uczestnicy pierwszej edycji reality show szczególnie wybili się w showbiznesie. Po "Big Brotherze" Manuela Michalak prowadziła "Maraton śmiechu", Gulczas robił karierę filmową, a Sebastian Florek i Janusz Dzięcioł zaangażowali się politycznie.
Ševković też nie mógł narzekać na brak ofert. Przez wiele lat prowadził Telezakupy Mango, oprócz tego nagrał płytę, wydał dwie książki, miał kilka biznesów. Ale wciąż czuje niedosyt.
- Żałuję, że nie byłem wtedy w innym państwie, gdzie mógłbym żyć za te zarobione pieniądze do końca życia. (...) Myślę, że stacja TVN zrealizowała z nami zbyt mało rzeczy, bo jak widać, tę przysłowiową cytrynę można by jeszcze do dziś wyciskać. Nadal jak w sieci wrzucę zdjęcie z Alicją czy Gulczasem, to internauci piszą do nas, żebyśmy pokazali więcej wspólnych zdjęć, piszą, żebyśmy zrobili coś razem, że nadal nas chcą oglądać. Gdybym otrzymał propozycję prowadzącego programu, chętnie bym rozważył taką ofertę - wyznał.
Obecnie Klaudiusz Ševković jest radnym Radomia i prezesem piłkarek ręcznych Ruchu Chorzów. Każdą wolną chwilę stara się spędzić grając w golfa, który jest jego pasją.
51-latek cieszy się też z sukcesów swoich dorosłych dzieci: 24-letniej Vanessy i 21-letniego Claudio. Przyznaje, że jego córka dostała propozycję udziału w telewizyjnym show, ale ją odrzuciła. Zdaniem Ševkovicia w dzisiejszych czasach jest trudniej znieść krytykę widzów przez obecność mediów społecznościowych.
- Moja córka mieszka w Dubaju, lata w liniach Emirates, więc prowadzi fajne życie, a syn uczy się nadal i gra w piłkę nożną. Są jeszcze młodzi, więc wszystko przed nimi. Córka miała trzy lata temu propozycję do jakiegoś programu, jednak ją odrzuciła. Gdyby taka propozycja pojawiła się ponownie, na pewno dzieci by to ze mną skonsultowały i na spokojnie podjęlibyśmy decyzję. Wystąpienie w telewizji nie zawsze przynosi sukces, a dziś w szczególności trzeba mieć grubą skórę - ocenił.