Chciał mu pomóc
Jak czytamy w "Na Żywo", syn Stockingera początkowo chciał kontynuować rodzinną tradycję. Wszystko się zmieniło, kiedy nie udało mu się skończyć szkoły teatralnej. Mimo to Tomasz wspierał swoją pociechę.
Już w dzieciństwie zabierał go ze sobą na bankiety. Załatwił mu małą rolę w serialu, w którym sam jest gwiazdą. W "Klanie" Robert wcielił się w jednego z adoratorów Oli Lubicz. Nie zagrzał jednak w telenoweli miejsca, a wątek granego przez niego bohatera szybko zniknął ze scenariusza.