Filip Chajzer przyznał, że tata załatwił mu staż
None
Chajzer
Choć dzieci sławnych rodziców lubią podkreślać, że znane nazwisko nie pomaga w karierze, a swój sukces zawdzięczają wyłącznie ciężkiej pracy, trudno uwierzyć w te zapewnienia.
Reporter TVN, Filip Chajzer, którego ojca nikomu nie trzeba przedstawiać, zaskoczył w programie Magdy Mołek nad wyraz śmiałym wyznaniem świadczącym o tym, że reputacja rodzica faktycznie pomaga. Po raz pierwszy potwierdził, że znany tata pomógł mu stawiać pierwsze kroki w dziennikarskim fachu.
-_ Jeśli ktoś mi zarzuca, że ojciec załatwił mi robotę, to faktycznie, przyznaję się do tego_.
Młody Chajzer bez zażenowania opowiadał, jak ojciec uruchomił kontakty i "wydzwonił" mu pierwszy staż w ogólnopolskiej gazecie.
Jakie inne drzwi w medialnej branży otworzyło Filipowi Chajzerowi znane nazwisko?
KŻ/AOS
Ojciec służył mu nie tylko radą
29-letni reporter współpracujący z magazynem "Dzień dobry TVN" pod koniec marca został został nagrodzony statuetką Wiktora w kategorii odkrycie roku 2013. Ojciec Filipa Chajzera, obecny na uroczystości wręczenia nagród, nie krył dumy z syna, który z powodzeniem realizuje się mediach. Jak się jednak okazuje, na początku dziennikarskiej drogi Zygmunt Chajzer służył Filipowi nie tylko merytorycznym wsparciem, ale i pomagał synowi w praktyce.
- To była końcówka klasy maturalnej, jeszcze przed egzaminami na studia - opowiadał w programie "W roli głównej" reporter TVN.
Ojciec "wydzwonił" mu staż
- Jego (Zygmunta Chajzera przyp. red.) przyjaciel był redaktorem naczelnym gazety "Super Express". Zadzwonił do niego i zapytał, czy nie chcieliby mnie u siebie, żebym spróbował coś napisać - ujawnił kulisy swojego pierwszego stażu Filip Chajzer.
Po tabloidzie uczył się warsztatu jeszcze w innych redakcjach m.in. w "Życiu Warszawy" i "Newsweeku". Później znudzony siedzeniem za biurkiem i stukaniem w klawiaturę, postanowił spróbować swoich sił w radiu. Dostał się na staż do radiowej Trójki. Choć, jak zaznaczył w rozmowie z Magdą Mołek, w tym zawodowym osiągnięciu ojciec nie maczał już palców.
Początki młodego Chajzera: od tabloidu do kultowej rozgłośni
By dostać się do kultowej rozgłośni wystarczył dowcipny list motywacyjny, który Filip Chajzer rozesłał do wszystkich redakcji z siedzibą w stolicy. Odpowiedziała tylko Trójka.
Po radiu przyszedł czas na kolejne wyzwanie, telewizję. Taką ścieżkę kariery Filipowi doradzał zresztą ojciec, powtarzając, że w dziennikarskim zawodzie najważniejsza jest umiejętność pisania.
- Ojciec zawsze powtarzał, że najważniejsze jest słowo pisane, że bez niego dalej nie da się ruszyć. Jeśli bym chciał cokolwiek robić w tym zawodzie, to najpierw trzeba pisać- zwierzał się Magdzie Mołek młody Chajzer, który wyraźnie nie wstydzi się tego, że ojciec pomógł mu na starcie.
Samo nazwisko nie gwarantuje kariery
- Ja nie wiem, na ile, to, że nazywam się tak, jak się nazywam, mi pomogło. Tylko, co ci z nazwiska, jeśli za chwilę się okaże, że jesteś do d**y? - Chajzer pytał retorycznie prowadzącą program, sugerując, że samo nazwisko bez umiejętności nie gwarantuje kariery.
Zgadzacie się z tym?
KŻ/AOS