"Klan": Syn nie pójdzie w ślady Stockingera
Wielu podejrzewało, że syn gwiazdy "Klanu" zdecyduje się podtrzymać rodzinną tradycję. W przypadku Roberta wszystko potoczyło się jednak inaczej. Chociaż nie został aktorem, nie oznacza to, że nie zobaczymy go na wizji. Jego kariera nabiera tempa. Czy to on zostanie nową twarzą stacji TVN?
Robert będzie nową gwiazdą programu śniadaniowego?
Chciał mu pomóc
Jak czytamy w "Na Żywo", syn Stockingera początkowo chciał kontynuować rodzinną tradycję. Wszystko się zmieniło, kiedy nie udało mu się skończyć szkoły teatralnej. Mimo to Tomasz wspierał swoją pociechę.
Już w dzieciństwie zabierał go ze sobą na bankiety. Załatwił mu małą rolę w serialu, w którym sam jest gwiazdą. W "Klanie" Robert wcielił się w jednego z adoratorów Oli Lubicz. Nie zagrzał jednak w telenoweli miejsca, a wątek granego przez niego bohatera szybko zniknął ze scenariusza.
Życie w blasku fleszy
O młodym Stockingerze zrobiło się głośno wcale nie przez występ w telewizyjnym hicie Jedynki, ale dzięki związkowi z Aleksandrą Szwed.
Młodzi spotkali się w programie "Jak oni śpiewają". Robert przychodził do studia, by kibicować ojcu, a raz nawet wystąpił z nim na scenie.
Gwieździe "Rodziny zastępczej" zaimponował podobno poczuciem humoru. Tomasz kibicował związkowi syna z ekranową pięknością. Niestety, para rozstała się.
Mógł na niego liczyć
Po nieudanych próbach zostania aktorem, Robert porzucił marzenia i zajął się zupełnie czym innym. Ojciec wierzył, że podjął dobrą decyzję.
- Mój syn jest rozsądnym człowiekiem i konsekwentnie wyznacza sobie cele, realizując je bez większych napięć. Przyznaję, że dopadło go takie obciążenie dziecka znanego aktora. Prasa kolorowa interesowała się nawet intensywnie jego życiem prywatnym, ale to już za nim - zdradził aktor w jednym z wywiadów.
Zastąpi Chajzera?
Okazuje się, że Robert został dziennikarzem. Przez długi czas pracował dla TVN24.
Zdobyte doświadczenie zaprocentowało. Jak podaje "Na Żywo", młody Stockinger zakończył właśnie współpracę ze stacją i przeszedł do programu "Dzień Dobry TVN".
Niektórzy już prorokują, że zapewne chce zająć miejsce innego potomka znanej gwiazdy telewizji. Syn Zygmunta Chajzera, Filip, właśnie dzięki materiałom realizowanym dla popularnej "śniadaniówki" stał się rozpoznawalny, a jego reportaże cieszą się rosnącym zainteresowaniem widzów.
Dobrze zrobił?
Tomasz z radością obserwuje poczynania syna i cieszy się, że ten w końcu ma szansę udowodnić, na co go stać.
- Wybrał sobie własną drogę. Muszę przyznać, że bardzo ucieszyła mnie jego decyzja, że nie zostanie aktorem - skomentował Stockinger.