Lekarz sprowadził ją na ziemię. "Pani choroba zabija ludzi"
Kinga Zawodnik prowadziła w TVN Style program "Dieta czy cud". Przed kamerą szukała idealnego sposobu na odchudzanie, gdyż w tamtym czasie ważyła aż 150 kg. Testowała diety i odchudzające gadżety. Niestety efekty nie były zadowalające, dlatego w końcu zdecydowała się poddać operacji bariatrycznej, czyli tzw. zmniejszenia żołądka.
Lekarz sprowadził ją na ziemię. "Pani choroba zabija ludzi"
Celebrytka znana także z programów "Pierwszy raz Kingi" i "Gadżet show" ma bardzo popularny profil na Instagramie, obserwowany przez ponad 100 tys. osób. Dla wielu jest wzorem do naśladowania i inspiracją w walce z otyłością. 29-latka mówi otwarcie o swoich zmaganiach i podkreśla, że zdecydowała się na operację "w ostatnim momencie".
Kinga Zawodnik nie ukrywa, że przez długi czas nie postrzegała otyłości jako śmiertelnej choroby.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
"Ostatni dzwonek"
"Startowałam z wagi 149,2 kg. Schudłam 27,2 kg i teraz ważę 122 kg" - pochwaliła się na Facebooku. Kinga Zawodnik jest już po operacji tzw. zmniejszenia żołądka, do której szykowała się już dwa lata temu. Ale dopiero teraz uznała, że nie może już zwlekać.
- (…) Uznałam, że teraz jest ostatni dzwonek, kiedy moja kondycja i organizm pozwolą na tę operację. Za chwilę na pewno pojawiłaby się cukrzyca, choroby tarczycy, problemy ze stawami i nadciśnieniem. Chciałam tego uniknąć - wyznała w rozmowie z Onetem.
"Zdrowa jak ryba"
Kinga Zawodnik opowiadała, że w przeszłości miewała sukcesy w walce z nadwagą. Chudła od 15 do nawet 30 kg. Ale ostatecznie wracała do poprzedniego stanu. Celebrytka nie ukrywa, że nie zawsze stosowała się do rad dietetyków i zaniedbywała aktywność fizyczną. Podkreśla jednak ze stanowczością, że operacja bariatryczna nie jest "drogą na skróty", tylko zobowiązaniem do końca życia.
Zawodnik wyznała w wywiadzie, że długi czas nie rozumiała, w jak poważnym jest stanie. Zapytana przez lekarza na obchodzie, czy coś jej dolega, odpowiedziała z uśmiechem: "Jestem zdrowa jak ryba i nic mi nie potrzeba". Wtedy lekarz brutalnie sprowadził ją na ziemię.
Tak teraz wygląda
Kinga Zawodnik przytoczyła słowa lekarza, które zatrzęsły jej światem: "Nie, pani Kingo, pani nie jest zdrowa. Pani jest chora. Choruje pani na otyłość. Otyłość jest chorobą śmiertelną, która zabija ludzi. I właśnie po to tu pani jest. Żeby się wyleczyć z otyłości. Jutro jest pierwszy dzień pani leczenia".
Od tamtego czasu minęły trzy miesiące i celebrytka jest na dobrej drodze, by wreszcie pokonać otyłość.