Kinga Zapadka przetestowała na sobie mikrostringi. "Nie dało się w nich odkurzać"
Kinga Zapadka wie, jak przyciągnąć uwagę i zdobyć nowych fanów na Instagramie. Ponętna dwudziestoparolatka albo rozdmuchuje rozstanie z Robertem Kochankiem, dzięki któremu zaistniała, albo pokazuje się w kusych wdziankach. Ostatnio przeszła samą siebie, pozując w czymś, co miało zastąpić jej majtki.
Kinga Zapadka to studentka prawa, która skradła serce Robertowi Kochankowi w programie "40 kontra 20". Oboje przypadli sobie do gustu i w finale deklarowali, że chcą iść razem przez życie. Daleko jednak nie zaszli, bo ich związek szybko przeszedł do historii. Oboje nie dali jednak o sobie zapomnieć. W mediach społecznościowych prali brudy i podsycali konflikt, który doprowadził do zerwania.
Dla Kochanka temat Zapadki wydaje się być zamknięty, za to była partnerka bardzo chętnie wbija mu kolejne szpile. Trudno się temu dziwić – każdy wpis z wymowną sugestią niesie się po mediach społecznościowych, a Zapadce przybywa fanów. A widać, że bardzo zależy jej na uwadze i rozgłosie.
Podkreśla to gorącymi fotkami, które co i rusz wrzuca na swój profil na Instagramie. Ostatnio pokazała się w samej bieliźnie. A raczej w czymś, co miało przypominać majtki. "Trochę nam się ochłodziło, więc w trosce o wasze zdrowie wrzucam coś na rozgrzanie" – żartowała Zapadka.
Po chwili dodała, że chciała tymi zdjęciami pokazać kulisy swojej pracy. A jest nią m.in. noszenie fikuśnej bielizny, którą "testuje na sobie", zanim będzie ją promować swoją twarzą. Lub inną częścią ciała.
"Sprawdza, czy nie swędzi, nie gryzie, nie drapie, nie uwiera itp. Wiec dzisiaj część dnia spędziłam paradując w takim oto wydaniu po chałupie" – napisała Zapadka. Niestety "majtki" nie zdały egzaminu, gdyż "satynowe sznurki totalnie nie współpracują przy odkurzaniu".