Kiersznowski długo chorował. "Sprawa była przesądzona"

W wieku 70 lat zmarł Krzysztof Kiersznowski. Aktor charakterystyczny i kochany przez wielu widzów. Choć mówi się, że Kiersznowski chorował od dawna, to w środowisku filmowym artyści są zgodni: odszedł zbyt wcześnie.

Krzysztof Kiersznowski miał w Polsce potężne grono fanów
Krzysztof Kiersznowski miał w Polsce potężne grono fanów
Źródło zdjęć: © ONS
oprac. MD

26.10.2021 07:27

Krzysztof Kiersznowski to aktor znany głównie z "Vabanku", "Kilera" czy takich seriali jak "Barwy szczęścia", "Blondynka" czy "Kowalscy kontra Kowalscy". Smutne wieści o jego śmierci potwierdzili 24 października jego współpracownicy z Teatru tm. "Nie sądziliśmy, że tak szybko przyjdzie się pożegnać" - napisali na Facebooku. " Odszedł wspaniały człowiek, wielki aktor i nasz przyjaciel. Dziękujemy ci Krzysiu za każdą wspólną chwilę, za każdy żart i uśmiech. Za twój talent i pracowitość, za serdeczność i ciepło, którymi obdarzyłeś także postać Stefana. Będziemy bardzo tęsknić i nigdy cię nie zapomnimy" - napisano z kolei na facebookowym profilu serialu "Barwy szczęścia".

Jak mówiła w rozmowie z WP aktorka Ewa Ziętek, Kiersznowski długo chorował, ale "nie dał po sobie poznać, że cierpi". - Byłam niedawno w jego domu. Chciałabym z taką godnością znosić cierpienie - komentowała.

"Super Express" podaje, że Kiersznowski najprawdopodobniej chorował na nowotwór. "Wiedział, że może tylko opóźniać rozwój choroby nowotworowej" - czytamy. Aktor miał być świadomy tego, co się z nim dzieje, ale mimo wszystko się nie poddawał. "Z punktu widzenia medycznego sprawa była przesądzona" - pisze "SE" i zwraca uwagę na piękne zachowanie środowiska filmowego, które go wspierało, dając mu pracę i zajęcie.

- To był piękny człowiek, ciepły i porządny oraz fantastyczny artysta. Odszedł za młodo i za wcześnie. Co prawda wiedzieliśmy, że jego choroba jest poważna, ale nikt nie był przygotowany na to, że Krzysztof odejdzie tak szybko - powiedział w rozmowie z "SE" Tadeusz Chudecki

Z kolei w "Fakcie" Ilona Łepkowska mówi:

- To zdecydowanie za wczesne odejście. Krzysztof mógł jeszcze wiele rzeczy zrobić, wiele jeszcze zagrać.

I dodaje: - Przez lata grał bandytów, pijaków, ale był szalenie delikatnym, kulturalnym człowiekiem. Wbrew ekranowemu wizerunkowi był prywatnie po prostu szalenie ciepłym i bardzo dobrym człowiekiem.

Jak mówi scenarzystka, Kiersznowski "był dzielny w odchodzeniu". Facebookową stronę "Barw szczęścia" zalewają teraz poruszające wpisy fanów aktora, a to - jak przyznaje Łepkowska - najpiękniejszy dowód tego, że był popularny i kochany przez widzów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)