Katarzyna Kolenda-Zaleska ostro o TVP. "To telewizja rządowa, szczujnia"
04.08.2023 11:35, aktual.: 04.08.2023 12:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas 29. Pol'and'Rock Festival odbyło się spotkanie z dziennikarkami TVN Katarzyną Kolendą-Zaleską i Martą Kuligowską. Obie podkreślały, jak ważne są nadchodzące wybory. Kolenda-Zaleska nie szczędziła ostrych słów pod adresem Telewizji Publicznej.
Na tegorocznej, 29. edycji Pol'and'Rock Festival w namiocie Akademii Sztuk Przepięknych odbyło się spotkanie "Świat newsów – informacja, pasja, adrenalina i stale nowe wyzwania", w którym uczestniczyły dziennikarka i prezeska Fundacji TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska oraz dziennikarka TVN24 Marta Kuligowska. Spotkanie prowadziła Marta Klepka.
W namiocie zgromadziło się sporo ludzi zainteresowanych tematem i spotkaniem z uznanymi dziennikarkami. Wydarzenie otworzył Jerzy Owsiak. Ze sceny nawiązał do czwartkowego spotkania z Jerzym Kryszakiem, na którym jedna z pań z publiczności wykonała prokobiecy protest-song. - Ja dopiero w kamperze usłyszałem tę piękną pieśń "Jeszcze Polka nie zginęła" i muszę powiedzieć, że łza mi poleciała z oka - powiedział prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Kolenda-Zaleska, witając się z publicznością, powiedziała, że jest pod wrażeniem atmosfery festiwalu, na który przyjechała pierwszy raz. - Polska jest tak bardzo podzielona, że stworzenie miejsca, w którym wszyscy są razem i są życzliwi wobec siebie, to jest to, czego nam potrzeba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytana o to, czy zawsze marzyła o karierze dziennikarskiej, Kolenda-Zaleska odpowiedziała: - Dorastałam w stanie wojennym. Trudno było mieć marzenia dotyczące siebie, bo wtedy wszystko było beznadziejne. Ja i moi koledzy w końcówce lat 80. byliśmy w szkole i żyliśmy w poczuciu beznadziei. Nie załapaliśmy się na "Solidarność", nie załapaliśmy się na Niezależne Zrzeszenie Studentów, więc przepisywaliśmy ręcznie ulotki […]. Ale nie mieliśmy złudzeń, że coś się zmieni.
A później dodała: - I wtedy nam się zdarzył 1989 r. Wszyscy rzuciliśmy się do pracy przy komitetach obywatelskich "Solidarności" [...]. Te wybory, przed którymi teraz stoimy, są bardzo podobne. To jest przełomowy moment.
Kolenda-Zaleska rozwinęła tę myśl: - My teraz jesteśmy w momencie przełomu. Albo świat pójdzie w stronę demokracji albo w stronę autorytaryzmu. I to nie dotyczy tylko naszego regionu, ale całego świata. Mając na szali albo demokrację, albo autorytaryzm, co wybieramy? - festiwalowa publiczność zareagowała brawami.
Marta Kuligowska też zachęcała do pójścia na wybory, a nawet o krok dalej: - Pójść na wybory to jedno, ale każdy z nas może się też zaangażować w ruch kontroli wyborów. […] Jak ja patrzę na frekwencję różnych wyborów i ona jest w granicach 50 procent, to się zastanawiam, czy co drugiej osobie jest wszystko jedno?
- Ludzie mają czasem poczucie, że wybierają mniejsze zło - powiedziała Marta Klepka. Kuligowska odpowiedziała na to: – Niech wybiorą mniejsze zło. Głosowanie jest naszym przywilejem […], z którego powinniśmy skorzystać. Ja się dziwię, że tyle osób nie chce z niego skorzystać.
Kolejnym tematem była konstytucja i wolność słowa. Katarzyna Kolenda-Zaleska przyznała, że jeszcze 8 lat temu niespecjalnie sięgała do konstytucji. - Teraz mamy większą świadomość tego, co ona nam daje. Ja ją noszę w torebce, bo co chwilę muszę patrzeć na jakieś przepisy i sprawdzać, gdzie są łamane. To jest nienormalne […]. Proszę sobie wyobrazić, że nie ma wolnych mediów. I co wtedy? Co państwo wiedzą na temat tego, co robi władza? […] Gdyby nie było wolnych mediów, nie byłoby demokracji...
Później Kolenda-Zaleska zwróciła się bezpośrednio do publiczności: - Dlaczego te wybory są takie ważne? Rozumiem, że kochacie ten festiwal i chcecie przyjechać w następny roku i w następnym i do końca świata i o jeden dzień dłużej. A jeśli nie pójdziecie na wybory, to tego festiwalu może za rok nie być. Może to brzmieć absurdalnie, ale ile absurdów obserwowaliśmy przez ostatnie 8 lat?
Dziennikarka opowiedziała też, co sądzi o TVP. – To, co się dzieje w mediach publicznych, ma ogromny wpływ na to, w jakim kraju żyjemy i jakich dokonujemy wyborów. Proszę sobie przypomnieć wybory prezydenckie, druga tura. Obiektywizm polega na tym, że pokazuje się jednego kandydata i drugiego. Co robiła telewizja publiczna, a w zasadzie rządowa, a w zasadzie szczujnia? Nie pokazała ani jednego spotkania Rafała Trzaskowskiego, pokazując wszystkie spotkania Andrzeja Dudy. To jest obiektywizm? - pytała. Na te słowa publiczność zareagowała gromkimi brawami i wiwatami.
A później dziennikarka dodała, odnosząc się do nadchodzących wyborów: - W konstytucji jest zapisane, że wybory mają być bezpośrednie, tajne i równe. A one nie będą równe.