Ma znanego męża. Mało kto wiedział, że są małżeństwem
Katarzyna Bosacka od 24 lat jest szczęśliwą mężatką. Wciąż jednak mało kto wie, kim jest jej małżonek i jak zaczęła się ich znajomość. Było jak w bajce? Niekoniecznie. "Łaził za mną po prostu" - wspomina prezenterka w najnowszym wywiadzie.
Katarzyna Bosacka kojarzona jest głównie z programami "Wiem, co jem", "Wiem, co jem i wiem, co kupuję" oraz "MądrzeJEMY". Pogromczyni mitów i konsumpcyjnych "oszustw" pokazuje, jak świadomie robić zakupy i odżywiać się z głową. I choć widzowie pokochali jej telewizyjne wcielenie, mało kto wiedział, jak wygląda życie prywatne dziennikarki. Wszystko dlatego, że prezenterka unika spacerów po czerwonym dywanie, pozowania na okładkach kolorowych pism i nie umawia się z paparazzi na "spontaniczne" sesje zdjęciowe. Na próżno szukać też miłosnych skandali z jej udziałem.
Bosacka od 24 lat jest wierna jednemu mężczyźnie. Mało kto kojarzy, że jej mężem jest Marcin Bosacki - dziennikarz, dyplomata, publicysta i były ambasador RP w Kanadzie. Para doczekała się pokaźnej gromadki dzieci: Jana, Marii, Zofii i Franciszka. A jak zaczęła się ich miłość? Rąbka tajemnicy uchylili w rozmowie z "Vivą!".
- Byłam wtedy studentką polonistyki i dorabiałam jako sekretarka w dziale zagranicznym (w redakcji "Gazety Wyborczej" - przyp. red.). Pewnego dnia koleżanka powiedziała mi, że przyjdzie taki bardzo konkretny, wymagający i szorstki redaktor. Kazano mi do niego zadzwonić i ustalić, kiedy przyjeżdża. Zadzwoniłam. Przyjechał. I się zaczęło - powiedziała Bosacka.
- Od razu. Zobaczyłem śliczną, miłą, inteligentną dziewczynę. Zacząłem próbować chodzić z nią na obiady do zakładowej stołówki - dodał mąż dziennikarki.
- Łaził za mną po prostu... Tylko że byłam wtedy zaręczona. Randkowanie nie wchodziło w grę - zdradziła prezenterka.
Przyszły ambasador RP, mimo konkurenta na horyzoncie, nie poddał się. Tak długo zabiegał o względy lubej, że ta w końcu mu uległa. Pół roku później zakochani stanęli na ślubnym kobiercu.
- Często przyjaciółki pytają mnie, czy nie żałuję. Nie żałuję. Dzisiaj zrobiłabym dokładnie to samo co wtedy. Wydaje mi się, że nie ma znaczenia, czy przed ślubem jest się razem 14 lat, czy zna się zaledwie pół roku. Nie wiem, czy to nazwać przeznaczeniem, czy opatrznością? Fakt jest taki, że jesteśmy razem już 24 lata - podsumowała Bosacka na łamach "Vivy!".