Kamila Kalińczak poprowadziła "Szkło kontaktowe". Nie wszyscy są zadowoleni

W poniedziałek 4 września Kamila Kalińczak weszła w rolę prezenterki "Szkła kontaktowego" po tym, jak wcześniej opuścił je Krzysztof Daukszewicz. Niektórzy widzowie są niepocieszeni i wskazują na pewne słabości nowej gwiazdy.

Kamila Kalińczak poprowadziła "Szkło kontaktowe" wspólnie z Tomaszem Sianeckim
Kamila Kalińczak poprowadziła "Szkło kontaktowe" wspólnie z Tomaszem Sianeckim
Źródło zdjęć: © screen z programu "Szkło kontaktowe"

05.09.2023 | aktual.: 05.09.2023 13:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Witając się z widzami, Tomasz Sianecki zaznaczył, że Kamila Kalińczak jest po raz pierwszy w "Szkle kontaktowym", ale nie w TVN24. Nawiązał w ten sposób do jej trzyletniego epizodu zawodowego (2015-2018), kiedy na antenie stacji prowadziła serwisy informacyjne oraz programy biznesowe. Prezenter przedstawił też nową koleżankę jej instagramową ksywką: "facetka od polskiego".

- Zajęłam się poprawnością językową, takie quizy zaproponowałm "ĄĘ" i tak mnie kiedyś nazwała grupa 17-latków. Napisali do mnie i zapytali, czy byłoby nietaktem, gdyby do mnie mówili "facetka od polskiego", mimo że ja jestem dziennikarką, nie polonistką. I tak mi się ta "facetka" spodobała, że pomyśłam sobie, że nie będzie to nietakt - wyjaśniła Kamila Kalińczak.

Wiele czasu w programie poświęcono inaguracji nowego roku szkolnego przez rzadzących. Przypomniano m.in. materiał, w którym minister edukacji Przemysław Czarnek pochwalił się, że po raz pierwszy od lat, "ten rok zaczyna się spokojnie i obficie", bo system jest należycie dofinansowany. Kontrapunktem było hasło opozycji: "Szesnastego rankiem koniec z ministrem Czarnkiem", zapowiadające konsekwencję wyborów 15 października.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kamila Kalińczak trafiła do "Szkła kontaktowego" po czerwcowej aferze z Krzysztofem Daukszewiczem i Piotrem Jaconiem. Jej debiut mocno podzielił widzów. Oprócz ewidentnych pochwał za prezencję, elokwencję i kojący ton, odezwało się również wiele głosów krytycznych.

"'ĄĘ' w pełnej krasie. Pani Kamila zachowywała się, jakby połknęła kijek", "Albo była spięta, albo tak ma, że patrzy na innych z góry", "Gdzie ten luz, który mają obie panie Kasie (Kwiatkowska i Kasia - red.)? Pani Kamilo, nie trzeba aż tak się pilnować, bo robi się sztucznie" - pisali użytkownicy.

Pojawiły się też zastrzeżenia natury językowej.

"Jeśli ktoś zawodowo zajmuje się propagowaniem poprawnej polszczyzny, to czy może o rozmowie dwóch mężczyzn powiedzieć, że 'obojgu sprawiło to przyjemność'?", "Pani od polskiego powinna wiedzieć, że 2 facetów to dwóch, a nie dwoje" - wyłapali błędy uważni widzowie.

Do Kamili Kalińczak padł również ciekawy apel na przyszłość, kiedy przydarzy się jej dyżur z innym prezenterem "szkiełka".

"Powinna pani nauczyć pana Wojciecha Zimińskiego wymowy słowa 'dzisiaj', zamiast 'dziesiej'" - zwrócił uwagę jeden z internautów.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wplątujemy się w "Ukrytą sieć", wracamy do szokującego procesu "Depp kontra Heard" oraz ponownie zasiadamy do kanapkowej uczty w "The Bear". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Komentarze (109)