John Langley nie żyje. Wymyślił program, który zmienił telewizję

John Langley zmarł w sobotę 26 czerwca w meksykańskim Baja. 78-latek brał tam udział w wyścigu samochodów terenowych Coast to Coast Ensenada-San Felipe 250. Z informacji udzielonych przez rzecznika Langleya, prawdopodobną przyczyną zgonu był atak serca.

Langley zaczynał w branży filmowej i telewizyjnej na początku lat 80. Wyreżyserował dokument "Cocaine Blues", "American Expose: Kto zamordował JFK?", "Zły glina". Przełom w jego karierze nastąpił w 1989 r., kiedy telewizja Fox kupiła jego pomysł na nowatorski program o pracy funkcjonariuszy policji.

"Cops" stał się megahitem i na zawsze odmienił oblicze telewizji, rozpowszechniając nowy rodzaj dokumentalnej rozrywki. Serial Langleya doczekał się 32 sezonów i ponad 1000 odcinków. W 2013 r. Fox skasował produkcję, którą przejęła stacja Spike Network (obecnie Paramount). Serial "Cops" definitywnie zniknął z anteny w 2020 r. po wydarzeniach i protestach związanych ze śmiercią George'a Floyda i ruchem Black Lives Matter.

- Ludzie, którzy mówią, że to grzeszna przyjemność, doprowadzają mnie do szału. Czy to dlatego, że doświadczają schadenfreude? A może dlatego, że czują się winni, ponieważ widzą, że w społeczeństwie są rzeczy, które być może nie są właściwe, które wymagają uwagi, które wymagają naprawy? - mówił Langley w jednym z wywiadów o "Cops".

Przypomnijmy, że z inicjatywy BLM z amerykańskiej telewizji i platform streamingowych zniknęły takie produkcje jak "Przeminęło z wiatrem", "Mała Brytania" czy "Dukes of Hazzard" ("Diukowie Hazzardu").

 John Langley w ostatnich latach zajmował się produkcją programów typu "Jail", "Vegas Strip", "Undercover Stings". Wyprodukował też film fabularny "Gliniarze z Brooklynu" (Richard Gere, Ethan Hawke, Wesley Snipes).