Joanna "Sanatorium miłości" była uzależniona od alkoholu. Wyznała, co jej pomogło

Joanna z "Sanatorium miłości" otwarcie mówi o swoich traumach
Joanna z "Sanatorium miłości" otwarcie mówi o swoich traumach
Źródło zdjęć: © TVP
oprac. MOS

09.01.2023 10:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W nowej edycji "Sanatorium miłości" nie brakuje charyzmatycznych postaci. Jedną z nich jest Joanna, która przeżyła traumatyczny związek z uzależnieniami w tle. Kobieta w "Pytaniu na śniadanie" opowiedziała o swojej drodze do trzeźwości.

Joanna, którą obecnie można oglądać w piątej edycji "Sanatorium miłości", od niedawna znów mieszka w Polsce, ale przez blisko 40 lat żyła w Stanach Zjednoczonych: najpierw w Chicago, potem w Nowym Jorku. Przez długi czas była uwikłana w toksyczny związek, w którym pojawiły się używki.

- Niestety uzależnienie od alkoholu było w mojej rodzinie: dziadek, ojciec byli uzależnieni, ja też miałam problemy. Miałam związek, w którym mój partner zapoznał mnie z kokainą, jakoś tak się stało, że od kokainy się nie uzależniłam, ponieważ nigdy nie kupiłam jej sobie sama(...) Ale kokaina wywoływała u mnie bardzo dziwne zachowania, agresję. Po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że mam nieprzepracowane rzeczy w swoim życiu, traumy z dzieciństwa spowodowane tym, że mój ojciec był alkoholikiem i tam było dużo różnych, przykrych sytuacji - wyznała w "Pytaniu na śniadanie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Złych doświadczeń w tym związku było jeszcze więcej. Kolejne uzależnienia jej partnera uświadomiły Joannie, że nie chce być w tej niszczącej relacji. Co ważne, psycholożka w "Pytaniu na śniadanie" podkreśliła, że "nie ma czegoś takiego jak gen uzależnienia", więc osoby z rodzin uzależnionych nie muszą skończyć tak jak ich przodkowie.

- Chciałam się uwolnić, kiedy zdałam sobie sprawę, że on ma problem, niestety u niego były trzy uzależnienia: od alkoholu, narkotyków i seksu. Ten seks był dużym problemem, bo w związku znalazły się inne osoby. Było mi ciężko, muszę przyznać, dlatego że mieliśmy niesamowite połączenie - wspomina.

Joanna zaczęła chodzić ma mityngi AA, rozpoczęła terapię, ale jak mówi najbardziej pomogło jej "holistyczne podejście" i skupienie się na rozwoju duchowym. Dużo medytowała, w tym w Indiach. Obecnie założyła fundację i zamierza walczyć ze stygmatyzacją osób uzależnionych i chorych psychicznie.