Spędził w TVP 21 lat. "To była czystka". Czym się dziś zajmuje?
Jarosław Kulczycki pierwsze kroki w telewizji stawiał w Polsacie, ale szybko przeszedł do obozu TVP, gdzie prowadził "Panoramę", "Wiadomości" i programy publicystyczne. Po jednym z nich został oskarżony o złamanie zasad etyki dziennikarskiej i wkrótce musiał się pożegnać z Telewizją Polską. Dziś nie narzeka na brak zajęć, ale do TV nie chce wracać.
24.03.2021 17:12
Kulczycki był związany z Telewizją Polską od 1996 r., a od 2009 r. był jednym z czołowych prezenterów TVP Info. Prowadził m.in. program "Z dnia na dzień", gdzie w lutym 2015 r. jego gościem był Łukasz Warzecha, który poczuł się urażony komentarzem gospodarza i wyszedł ze studia. "Z ust redaktora Jarosława Kulczyckiego padła insynuacja, że redaktor Łukasz Warzecha opłacany jest przez sztab Andrzeja Dudy" – pisano później w orzeczeniu Komisji Etyki TVP, która uznała, że Kulczycki złamał zasady etyki dziennikarskiej.
W 2016 r. Telewizja Polska zakończyła z nim współpracę. W rozmowie z "Faktem" Kulczycki wspomina, że jako powód podano "nową koncepcję stacji i zmiany". Dla niego była to jednak czystka.
- Nigdy przy zmianie władzy nie doszło do takiej czystki jak wtedy. To był ewenement – mówił dziennikowi.
Wkrótce po tym dołączył do zespołu Nova TV. - To było najfajniejsze miejsce mojej pracy w całej karierze dziennikarskiej, to był wyjątkowy zespół ludzi, którzy wtedy odeszli z Telewizji Polskiej, albo zostali stamtąd zwolnieni – mówił Kulczycki. Niestety przygoda z Nova TV zakończyła się po dwóch latach.
Następnie trafił do Superstacji, ale tam również nie zagrzał miejsca na dłużej. Teraz już od dwóch lat nie pracuje w żadnej telewizji. Znalazł sobie nowe zajęcie, które pośrednio ma związek z mediami.
Kulczycki prowadzi płatne szkolenia, wykłada na dwóch uczelniach (warsztaty z wystąpień publicznych, zajęcia z angielskiego w mediach). Założył też kanał na YouTube, a w dobie koronawirusa zajmuje się prowadzeniem imprez i konferencji online.
- To może być dobrze płatne, a człowiek decyduje sam, co robi, a czego nie, jednak są momenty, gdy nie ma zleceń i trzeba przysiąść i o te zlecenia postarać. (…) Generalnie nie wyobrażam sobie teraz innej drogi zawodowej – wyznał "Faktowi".