Mocne słowa o "lex TVN". Zapytali go, co zrobi prezydent
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu Interii, w którym otwarcie mówił o powodach forsowania nowelizacji ustawy uderzającej w TVN. Prezes Prawa i Sprawiedliwości nie uważa tego za atak na wolność słowa i podstawowe reguły demokracji. Odniósł się także do zarzutu, że Telewizja Polska pod wodzą Jacka Kurskiego sprzyja jego partii.
Co zrobi prezydent Andrzej Duda ws. "lex TVN"? To jedno z pytań, które padło w rozmowie Interii z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS-u powiedział wprost, że to pytanie do Pałacu Prezydenckiego i współpracowników Dudy, dając do zrozumienia, że nie ma na to wpływu.
- Zostawię dla siebie to, co wiem w tej sprawie. Nie jest moją rolą zastanawiać się nad motywacjami i kulisami podejmowanych w Pałacu decyzji – odparł Kaczyński.
Dziennikarze drążąc temat "lex TVN" zacytowali Kaczyńskiemu jego własne słowa z 2012 r. "Atak na najsilniejsze z mediów, które ma odpowiedni dystans do obecnej władzy jest także atakiem na podstawowe reguły demokracji" – tak Jarosław Kaczyński mówił za rządów PO w obronie Telewizji Trwam.
- Jeżeli jest to atak, który miałby to medium znieść czy doprowadzić do tego, by zmieniło się w sprzyjające władzy, to rzeczywiście. Ale ja tego dziś nie widzę – odrzekł prezes.
Czemu ma więc służyć nowelizacja ustawy uderzająca w amerykańskiego właściciela TVN-u? Według Kaczyńskiego chodzi tylko o praworządność i dostosowanie do standardów europejskich.
- My po prostu nie widzimy powodów, dla których w Polsce miałoby obowiązywać inne prawo w tym zakresie kapitału w mediach niż w innych krajach europejskich. Odmawianie Polsce prawa, które bez problemu działa w innych państwach Unii, jest nie do przyjęcia – mówił Kaczyński. - Chodzi nam tylko o porządek, a nie żaden zamach na wolne media. Doskonale wiem, że TVN pozostanie antyrządowy – podkreślił były premier.
W wywiadzie nie mogło też zabraknąć pytania o sprzyjającą PiS-owi Telewizję Polską. Okazuje się, że zdaniem Jarosława Kaczyńskiego "TVP nie wygląda inaczej niż za poprzednich rządów". A jedną z zalet telewizji publicznej jest fakt, że "mówi to, czego w obrazie TVN-u nie ma".