Jarosław Jakimowicz: Macierewicz miał łzy w oczach, gdy mu dziękowałem

Aktor Jarosław Jakimowicz podziękował Antoniemu Macierewiczowi na wizji w imieniu swoim, dzieci i Polaków za jego walkę o niepodległość. - Zrobiłem to i powtórzyłbym to jeszcze raz, jeszcze ładniejszymi słowami - tłumaczy w rozmowie z WP.

Jarosław Jakimowicz: Macierewicz miał łzy w oczach, gdy mu dziękowałem
Źródło zdjęć: © East News

07.11.2019 | aktual.: 07.11.2019 16:10

Do nietypowej sytuacji doszło w środę w studiu TVP Info w porannym programie Michała Rachonia "Jedziemy". W programie co środę występuje stały panel komentatorów: aktor Jarosław Jakimowicz, były policjant CBŚ Jacek Wrona oraz Jacek Liziniewicz z "Gazety Polskiej".

Akurat gościem programu był marszałek senior Antoni Macierewicz. Po wywiadzie, gdy wychodził już ze studia, Macierewicz został zatrzymany przez Jarosława Jakimowicza. Aktor uścisnął dłoń marszałka seniora i powiedział:

- Ja mam 50 lat i dziękuję za te 50 lat walki o niepodległość. Dziękuję za kraj, w którym żyję w imieniu moich dzieci, Polaków, tych, którzy rozumieją i inaczej rozumieją. Naprawdę, jestem dumny i zaszczycony.

Poniżej rozmawiamy z aktorem, żeby zrozumieć, co nim kierowało:

Obraz
© TVP Info

Sebastian Łupak: Naprawdę czuje pan taką wdzięczność dla Antoniego Macierewicza?

Jarosław Jakimowicz: Zrobiłem to spontanicznie, z czystego odruchu dla człowieka i jego historii. On siedział w więzieniu za to, żeby pan mógł pisać, co chce, a ludzie mogli na mnie pluć tak, jak plują. Ten facet za to siedział. Proszę obejrzeć film "Nocna zmiana" Jacka Kurskiego i Piotra Semki o obaleniu rządu Jana Olszewskiego. Proszę zobaczyć, na czym wtedy zależało Macierewiczowi, a na czym agentowi Bolkowi, Wałęsie, który był przeciw lustracji. Co było dobrem nadrzędnym.

Wielu dobrych, byłych już oficerów Wojska Polskiego twierdzi, że Macierewicz rozmontował MON.

Trzeba rozmontować kastę sędziów i parę innych kast. Pewnie, że ci, których rozmontował, są niezadowoleni i mówią, że zniszczył wojsko.

Nie chciał pan przy okazji ugrać czegoś u władz PiS?

Zrobiłem to po nic. Nie jestem koniunkturalistą. Przecież pan Macierewicz jest w niełasce. Gdybym chciał coś uzyskać, poszedłbym komuś d... lizać w TVN. Tam, jak się liże d..., to są z tego efekty. Ale ja tego nie robię. Jakimowicz był zawsze niezależny i robił co chce i jak chce. Zrobiłem to i powtórzyłbym to jeszcze raz, jeszcze ładniejszymi słowami. Jak mu to mówiłem, Macierewicz miał łzy w oczach. Nikt mi nie będzie mówił, komu ja mam dziękować i jakimi słowami. Podziękowałem mu, tak! Ktoś się może z tym zgadzać, ktoś nie zgadzać. Pan zobaczy, co się u mnie na Facebooku dzieje...

Co się dzieje?

Ludzie na mnie plują! Co ja im zrobiłem? "Męska dziwka" to najłagodniejsze określenie. I to pisze pani, którą sądząc po zdjęciu, mogłaby być czyjąś babcią. Obrażają mnie, moją matkę. Piszą o mnie: cwel, ścierwo. Ja nigdy się do nikogo takimi słowami nie zwróciłem. To jest jakiś obłęd! Dlaczego nikt nie podchwyci, że ja zbieram na akcje charytatywne, na Chatę Zwierzaka, że ja mam chore dziecko, że mam empatię? Jak myślisz inaczej niż ja, to pogratuluj Tuskowi, albo Biedroniowi. Czy ja ci będę za to ubliżał? Nie!

Obraz
© East News

Wracając do pana Macierewicza. On powołał komisję smoleńską, badał rzekomy zamach. Przy okazji prokuratura kazała wykopywać szczątki ludzkie z grobów, żeby sprawdzić, czy są na nich ślady trotylu…

Ja nie umiem tego rozsądzić. Słyszałem wiele różnych teorii na temat tego zamachu. Niektóre teorie pana Macierewicza wydawały mi się śmieszne, czasami żenujące. Ale ja nie wiem, na czym on to buduje. Najprościej jest powiedzieć, że on jest wariatem. Z Leppera, z Macierewicza, z Korwina Mikke – robiło się wariatów. Czasem myślę, że może było tak, jak mówił Macierewicz. Ja tego po prostu nie wiem.

Może trzeba było mu podziękować za tę niepodległość poza kamerą?

Dlaczego to zrobiłem publicznie? Nie wiem. Chciałem to zrobić i zrobiłem. Wiedziałem, że on zaraz wyjdzie ze studia i odjedzie służbową skodą. Ja mam do niego olbrzymi szacunek i jestem mu wdzięczny, że żyję w pięknym, wolnym kraju. On o wolną Polskę walczył i trzeba to zrozumieć.

Dlaczego pan powiedział, że dziękuję mu w imieniu Polaków?

Ja nie pamiętam dokładnie, ja tego sobie nie układałem wcześniej. To było spontanicznie. Jeśli ktoś się z tym źle czuje, to OK, nie mówiłem w jego imieniu. Jeśli ktoś jest innym Polakiem, innym niż ja i Macierewicz – w porządku. Niech sobie żyje po swojemu. Szkoda tylko, że ci ludzie nie widzą, jak się okradało Polskę.

Obraz
© East News

Podobno przez swoje przekonania stracił pan rolę w serialu. W którym konkretnie?

Zarzucają mi, że sobie zmyśliłem tę historię. Powiedziałem, że pokażę wszystkie dokumenty na ten temat temu, kto wpłaci tysiąc złotych na Chatę Zwierzaka. Wtedy pokażę dokumentację. Ten serial już chyba się pokazał na antenie. Daj tysiaka na zwierzaki, to zobaczysz pisma i esemesy!

Pan się czuje narodowcem, konserwatystą, prawicowcem?

Ja myślałem, że ja jestem osobą środka. Ja nigdy nie głosowałem na PiS, proszę mi wierzyć. Mówią do mnie: "ty kur.. PiSorze". Więc jestem "kur.. PiSiorem", która nigdy nie głosowała na tę partię. Ale odkąd mam Facebooka i mówię, że ważna jest dla mnie rodzina, ojczyzna i że jestem przeciw karcie LGBT, to się okazuje, że jestem radykalnie prawicowy. Najbardziej obrzydliwą, zawziętą i agresywną stroną na social media jest lewica. To jest niebywałe, jaka z ich strony jest nagonka na mnie. Doszło do tego, że oni się pomylili i dołączyli mnie do swoich lewicowych grup, gdzie tłumaczyli mi, jak robić na mnie nagonkę, jak działać przeciwko mnie.

Dlaczego pan jest przeciwko karcie LGBT?

Nie zgadzam się, żeby dzieci edukowano seksualnie od czwartego roku życia. Nie jestem homofobem. Chcę po prostu rozsądnej edukacji dla dzieci.

Obraz
© East News

Dziennikarz Tomasz Piątek twierdzi w swoich książkach, że Macierewicz jest od lat otoczony ludźmi Kremla, w tym agentami wojskowego wywiadu GRU. Piątek twierdzi, że Macierewicz był w stanie wojennym w ośrodku internowania 11 miesięcy, po czym najpierw poszedł do szpitala, potem do dentysty, po czym po prostu oddalił się. Nikt go nie gonił, nie wydano za nim nawet listu gończego. SB nie widziała w 1984 roku podstaw, by go ścigać, bądź aresztować. Miał być pod ochroną elitarnej jednostki SB…

Nie wierzę. Nie wierzę, że człowiek, który tworzył KOR, który od 1968 działał w opozycji, sprzedał się. On zawsze mówił o niepodległości. Najłatwiej zrobić z niego wariata i agenta KGB. To są działania służb, agentury rosyjskiej, która chce go zdyskredytować. Piszą o nim, że jest zdrajcą, kapusiem. Dla mnie to niebywałe!

Komentarze (1830)