Jakub Żulczyk do Wojewódzkiego: "Nie warto używać nazw chorób jako wyzwisk"
W ostatnim odcinku programu "Kuba Wojewódzki" na kanapie zasiadł Jakub Żulczyk. Pisarz wytknął Wojewódzkiemu błąd. I nie odpuścił.
17.11.2021 00:36
Data emisji odcinka "Kuby Wojewódzkiego" z udziałem Jakuba Żulczyka zgrała się z datą procesu pisarza, który stanął przed sądem po tym, jak w mediach społecznościowych nazwał Andrzeja Dudę "debilem". Wojewódzki nie mógł pominąć tego wątku. I to właśnie od niego postanowił zacząć rozmowę z Żulczykiem.
- Zdajesz sobie sprawę, Kuba, że w pewnym momencie o tobie zaczęło być głośno nie w kontekście literackim, ale jak do pewnego urzędnika partyjno-państwowego powiedziałeś "debil" […]. Masz jakieś refleksje z tym związane? – zapytał Wojewódzki.
- Mam taką refleksję i ona przyszła mi do głowy wczoraj. Dlatego, że nad tobą się zebrały czarne chmury, bo powiedziałeś w jakimś podcaście o jakimś aucie, że ono wygląda, jakby miało zespół Downa. I to wywołało oburzenie. Ja sobie pomyślałem tak: to nie było do końca ok, dlatego, że nie warto używać nazw chorób jako wyzwisk. Ale potem sobie pomyślałem, że ja zrobiłem to samo, bo nazwałem kogoś "debilem". Akurat debil to jest archaizm, jeśli chodzi o medyczne użycie tego słowa, ale mimo wszystko. Więc zastanawiałem się, czy żałuję. I doszedłem do wniosku, że jeśli czegokolwiek żałuję, to tego, że niechcący obraziłem kilka osób z jakąś wrodzoną dysfunkcją intelektualną.
Publiczność wybuchnęła śmiechem, ale Wojewódzki uderzył w poważny ton:
- My robimy w słowie. Ze słowem jest jak z grą w tenisa. Raz uderzasz w kort, raz w linię, a raz poza. Tylko dlaczego ci wszyscy ludzie nie pójdą do pana Bąkiewicza, który robi w ideologii, faktach, w intencjach. Oni nie pójdą do niego, bo od niego dostaną wpi...ol. A jak używamy słowa "volkswagen garbus", to kogo obrażamy?
Żulczyk próbował przerwać Wojewódzkiemu, ale ten kontynuował: - Chodzi mi o to, że dzisiaj strażnikami moralności są ludzie, którzy szczują różne grupy na siebie.
- Oczywiście prawdą jest to, że w social mediach, tych bardziej lewicowych, trwa turniej na to, kto jest świętszy od papieża, czy raczej Marksa i każdy chce być jak najbardziej prawilny i szlachetny – odpowiedział Żulczyk. – Ale mimo wszystko ja uważam, że kiedy ktoś ci mówi, że coś ci się przylepiło do d..y, to się może odwróć i zobacz. Nie lubimy takich ludzi, którzy nam mówią "hola, hola, tu się ktoś mógł obrazić", ale oni też są potrzebni. Zwłaszcza dzisiaj, i mówi to facet, który nazwał prezydenta "debilem", kiedy tej agresji jest strasznie dużo. I pytanie: czy muszą obrywać ci słabsi?