"Jaka to melodia?" budzi wątpliwości. Jedna nutka okazuje się mitem
Ostatnio pojawiło się wiele zawirowań wokół "Jaka to melodia?". Jeden z ulubionych programów widzów TVP zaczął budzić kontrowersje. Teraz rozwikływana jest teoria słynnej "jednej nutki".
10.08.2018 | aktual.: 10.08.2018 11:01
"Po jednej". Kto choć raz przed telewizorem nie odgadywał tytułów piosenek razem z uczestnikami? Jeszcze kilka lat temu kultowy program TVP oglądało ponad 4 mln widzów. Niestety, ostatnio nie jest już tak kolorowo. Wokół Roberta Janowskiego i "Jaka to melodia?" są teraz spore zawirowania. Program zaczął budzić wątpliwości widzów i władz stacji.
TVP notuje znaczny spadek oglądalności "Jaka to melodia?". W ostatnim sezonie przed telewizorami zasiadło niespełna 1,9 mln widzów. Produkcja postanowiła zatem przejąć program od zewnętrznego producenta, co przyniosłoby na pewno oszczędności. Jak podaje "Super Express", Robert Janowski nie był zbyt chętny i teraz rozstaje się z programem.
- Robert nie chciał podpisać się pod proponowanymi zmianami ze względu na swoich widzów i ekipę, z która pracował - podkreśla menadżerka gospodarza w rozmowie z Presserwisem.
Zobacz także
Spadek oglądalności hitu TVP otworzył ludziom oczy. Okazało się, że pod przykrywką radosnego charakteru programu, jest dużo "niedociągnięć". Jak dociekł tabloid, nierzadko okazywało się, że niektórzy uczestnicy występują w telewizyjnym show nawet po 20 razy, albo że publiczność przyjeżdżała regularnie z jednej miejscowości. Jednak największe kontrowersje zaczęła wzbudzać tzw. "jedna nutka".
– Uczestnicy przed programem otrzymywali listę i uczyli się na blachę 600 piosenek, które pojawiały się w show. Dzięki temu odgadywali wszystko po ułamku sekundy – mówi "Super Expressowi" osoba związana z produkcją "Jaka to melodia?".
Ludzie związani są z branżą muzyczną nie są przekonani co do "jednej nutki".
– Nie można rozpoznać utworu po jednym dźwięku, chyba że się tego nauczy na pamięć - powiedział w rozmowie z tabloidem jeden z ekspertów. Teraz władze TVP zaczęły poważnie przyglądać się kulisom produkcji "Jaka to melodia?".
Na reakcję TVP nie trzeba było długo czekać.
– Potwierdzam, że po uzyskaniu niepokojących informacji dotyczących programu "Jaka to melodia?", Biuro Spraw Korporacyjnych TVP SA poleciło przeprowadzenie audytu mającego na celu weryfikację: czy wybór uczestników programu był transparentny, czy wszyscy mieli równe szanse, wreszcie czy zwycięzcy, którzy otrzymywali nagrody, wyłaniani byli w sposób niebudzący wątpliwości. Chcemy uzyskać odpowiedź, czy obowiązujące w Telewizji Polskiej standardy były w pełni zachowane również przy organizacji i produkcji "Jaka to melodia", która to audycja w znacznym stopniu powstawała przy udziale firmy zewnętrznej – poinformował Super Express Stanisław Bortkiewicz, Biuro Spraw Korporacyjnych TVP SA.
Ciekawym jest również fakt, że po wczorajszej publikacji "Super Expressu", Janowski może wnieść sprawę do sądu. Prezenter nie zgadza się na używanie przez tabloid określenia "sekta" w stosunku do niego oraz uczestników i fanów programu.