"Jaka to melodia" bawi już 20 lat! Tego (być może) nie wiecie o kultowym teleturnieju
Zagraniczny format
W błyskawicznym tempie media obiegła wieść, że Robert Janowski rozstaje się z muzycznym teleturniejem. Prezenter nie zgodził się na stawiane przez TVP nowe warunki współpracy i zmienioną formułę teleturnieju. Wiadomość jest o tyle zaskakująca, że program od początku emisji dotąd uchronił się od tak radykalnych zmian. Choć trudno w to uwierzyć, program "Jaka to melodia?" już od niemal 20 lat regularnie gości na antenie TVP1. Muzyczny teleturniej zadebiutował na szklanych ekranach 4 września 1997 roku. Wyglądał jednak zupełnie inaczej niż dziś.
Po tak długim czasie emisji trudno uwierzyć, że muzyczny teleturniej nie jest naszym rodzimym pomysłem. A jednak ideę show, z którym wciąż jest związanych tak wielu widzów, zaczerpnięto zza granicy. Oryginalny format nosi tytuł "Name That Tune" i zadebiutował w 1952 roku na antenie radia NBC. Dopiero rok później trafił do telewizji CBS i utrzymał się na wizji aż do 1985 roku. Zasady były podobne w "Jaka to melodia": uczestnicy musieli rozpoznawać piosenki po kilku nutach lub fragmencie melodii z tą różnicą, że graczy było dwóch. Co ciekawe, show miało nie tylko prowadzącego, ale i narratora, który omawiał zmagania uczestników.
Inny prowadzący
Polska wersja show też początkowo miała być inna. Niewiele osób wie, że pierwszym prowadzącym był Jacek Borkowski (widzom znany jako Piotr Rafalski z "Klanu"). Aktor nagrał kilkanaście odcinków, jednak nigdy nie doczekały się one emisji. W roli prowadzącego owszem później wystąpił, ale tylko na zastępstwo, w kilku odcinkach w 2001 roku.
Rola gospodarza przypadła w udziale Robertowi Janowskiemu, który z formatem związany jest do dziś. Choć obecnie trudno sobie wyobrazić teleturniej bez jego największej gwiazdy, początki były trudne. - Pierwszego dnia był taki stres, że nie pamiętam ani nagrania, ani uczestników. Na początku istnienia programu ktoś nie rozpoznał utworu "Dziwny jest ten świat" Niemena. Dzisiaj to nie do pomyślenia - wspominał Janowski na łamach "Show". Co ciekawe, na początku towarzyszyła mu Katarzyna Żak, która śpiewała też niektóre piosenki zgadywane przez uczestników.
Studio się zmieniało
Przez lata zmieniało się także samo studio. Do 2004 roku było utrzymane w kolorystyce niebieskiej. Na podeście z prawej strony widowni znajdował się szklany stół w kształcie fortepianu, za którym stali zawodnicy. Po przeciwnej stronie umieszczono podwyższenie dla zespołu muzycznego. W latach 2001-2006 studio programu składało się z szarych ścian, które zmieniały kolory oraz z podłogi, w której umieszczono cztery trójkątne podesty: na jednym znajdowały się stanowiska zawodników, na drugim grał zespół muzyczny, natomiast dwa pozostałe służyły do występów tancerzy. Od 2006 roku w studiu znajdowała się okrągła, podświetlana scena – na której wcześniej nagrywane były występy muzyków, tancerzy oraz podczas nagrania programu stały stanowiska uczestników z monitorami ukazującymi stan kont. Natomiast studio, utrzymane w czarnej kolorystyce, podzielone na dwie części scenę i miejsce gry, jakie kojarzymy dziś, urządzono dopiero w 2015 roku.
Znani goście
Show Roberta Janowskiego to nie tylko rywalizacja o pieniądze i inne cenne nagrody, takie jak samochód, ale też świetna okazja dla artystów do przypomnienia o sobie widzom. "Jaka to melodia?" to wręcz fenomen. Lata mijają, a teleturniej wciąż cieszy się wysoką oglądalnością. Gwiazdy o tym doskonale wiedzą, dlatego lubią raz na jakiś czas wpaść do programu, zaśpiewać i uchylić rąbka tajemnicy, co u nich słychać.
Przez teleturniej przewinęły się już dziesiątki gwiazd. W studiu TVP pojawiali się m.in. Bonnie Tyler, Thomas Anders, Kate Ryan czy Oceana, a także rodzimi znakomici artyści: Irena Santor, Jerzy Połomski, Urszula, Grzegorz Markowski, Blue Cafe czy Doda. Wymieniać można by długo, ale każdy uważny widz wie, że każdy odcinek jest naszpikowany gościnnymi występami. W czasie emisji nie brakowało też odcinków specjalnych, gdzie uczestnikami były gwiazdy walczące o nagrodę przeznaczaną na cele charytatywne. I tak o główną wygraną walczyli m.in. Joanna Liszowska, Alicja Bachleda-Curuś, Michał Żebrowski, Sebastian Karpiel-Bułecka czy Katarzyna Skrzynecka. Niektóre z gwiazd w show zadomowiły się na dobre. Na scenie programu TVP regularnie występują Natasza Urbańska i Patricia Kazadi.
Muzyczne wyzwanie
Niemałe wyzwanie stawiane jest od początku przed muzykami. O ogromie materiału, jaki musieli opanować opowiedział bydgoski gitarzysta - Zbigniew Kaute. Zdradził w jednym z wywiadów, że show jest niezwykle skomplikowane pod względem logistycznym. Wszystkie piosenki z każdego odcinka, które są w bazie, muszą być nagrane. Aby wyobrazić sobie jak wiele utworów muszą zagrać muzycy, wystarczy pomnożyć liczbę piosenek, z których uczestnik może wybierać przez liczbę rund oraz odcinków w miesiącu.
- Przez kilka lat trzecie rundy w każdym odcinku były grane na żywo. W rundzie do wyboru jest siedem piosenek. Podczas jednej sesji nagrywaliśmy 20 odcinków. Łącznie 140 utworów na żywo! Każdy z nich trzeba rozpisać na nuty, zaaranżować, nauczyć się perfekcyjnie zagrać i zaśpiewać - powiedział bydgoski muzyk. W programie "Jaka to melodia?" ACT – zespół Kauty nagrywał miesięcznie 140 utworów, co rocznie dawało 1,5 tys. piosenek.
Coś dla prawdziwych miłośników
Podobnie wypowiada się o programie Robert Osam, który w „Jaka to melodia” jest „specjalistą od nutek”. Choć siedzący przy fortepianie muzyk jest dziś chyba drugą najbardziej kojarzoną z teleturniejem osobą, sam przyznał w jednym z wywiadów, że miałby problem z odgadnięciem piosenek po tak krótkich fragmentach.
Co więcej, twierdzi, że do programu trafił przypadkiem. - Pracowałem wówczas jako pianista w szkole muzycznej. Akompaniowałem wielu wokalistom i aktorom, brałem udział w przeglądach piosenkarskich. I w ten sposób dotarli do mnie producenci programu – mówił na łamach portalu nowiny24.pl. I choć od jego dołączenia do ekipy programu w 2005 roku minęło kilkanaście lat, granie przy słynnym fortepianie wciąż mu się nie nudzi. - Absolutnie, tym bardziej że czasem goszczą u nas artyści z własnymi akompaniatorami. Wtedy ustępuję im miejsca. Poza tym fortepian nie był moim pierwszym instrumentem. W szkole muzycznej zaczynałem od gry na skrzypcach. Po drodze były jeszcze gitara, bas, a nawet perkusja, na której grałem aż pięć lat. Ja po prostu kocham muzykę! – dodał.
Siła w szczerości
Prezenter uważa, że tak długą telewizyjną karierę zawdzięcza kilku cechom: zawsze jest sobą i nie traktuje uczestników swojego programu przedmiotowo.
- Nie udaję, nikogo nie gram, nie wcieliłem się w rolę Strasburgera, tylko jestem Robertem Janowskim. Ludzie zawsze wyczuwają fałsz i od razu przestają kogoś takiego lubić. Nigdy nie lubię też być podmiotem. Przyzwyczaiłem się oczywiście do kamery, nie mam z tym problemu, ale to nie jest moje miejsce. Wolę być z tyłu i popychać ludzi, pomagać. W moim programie trzymam kciuki za ludzi, którzy są z małych miasteczek, z różnych środowisk, walczą o siebie, to jest dla nich pięć minut. Ja tam jestem i tak codziennie, czasami zaśpiewam piosenkę. Może ludzie widzą, że ta życzliwość nie jest udawana - powiedział w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle. To właśnie dzięki publiczności Janowski może pochwalić się licznymi wyróżnieniami m.in.: statuetkami Telekamery (2000, 2003 i 2008), Wiktora (2000 i 2007), Złotą Telekamerą (2009) oraz nagrodą Osobowość Roku 2015.
Kopalnia osobowości
Już po wakacjach muzyczne show "Jaka to melodia?" będzie świętowało 20-lecie istnienia w Telewizji Polskiej. Program prowadzony przez Roberta Janowskiego był emitowany ponad 3,2 tys. razy i jest od lat niekwestionowanym liderem oglądalności w swojej kategorii. Jeden odcinek ogląda średnio 2,3 mln widzów. Choć na pierwszy rzut oka widać, że to jedna z najbardziej kosztownych produkcji TVP (stacja musi opłacać nie tylko gażę Janowskiego i całej ekipy, honoraria gwiazd, ale i wizualną oprawę show), wydatek się opłaca - wyniki oglądalności w końcu mówią same za siebie.
Na planie programu padło już mnóstwo zabawnych i wzruszających momentów. W pamięci widzów utkwili jednak z pewnością rekordziści, a szczególnie jeden z uczestników, Tomasz Bednarek, który wygrał odcinek zgadując siedem piosenek w trzy sekundy. Bywali też „mistrzowie drugiego planu”, jak choćby ostatnio pochodzący z Ukrainy Wiaczesław Skidan, raz przyłapany przez kamerę na widowni, stał się regularnym gościem programu, a także mistrzem min i tańca wśród publiczności. Nie da się ukryć, z muzycznym show wiąże się mnóstwo pozytywnych wspomnień i trudno uwierzyć, że mogłoby się diametralnie zmienić i że może odnieść sukces bez słynnego prowadzącego. A wy co najbardziej zapamiętaliście z teleturnieju?